Smutne wieści o Annie Grodzkiej! Dawna posłanka ledwo wiąże koniec z końcem!
Anna Grodzka (69 l.) wyznała, że jej emerytura nie należy do najwyższych. Szczerze opowiedziała o trudach "zwykłej emerytki", która nie może liczyć na poselskie wynagrodzenie. Jej słowa przemówili do wielu seniorów!
Anna Grodzka zdobyła popularność w 2011 roku, gdy wystartowała w wyborach do Sejmu. Otrzymała wtedy pierwsze miejsce na liście wyborczej Ruchu Palikota w okręgu krakowskim i stała się pierwszą otwarcie transpłciową osobą w polskim parlamencie. Było to ogromne wydarzenie, ale dosyć niespodziewanie cała przygoda skończyła się zniknięciem Anny z polityki, a nawet wycofaniem się z życia publicznego.
Choć Grodzka dalej jest zaangażowana w pomoc osobom transpłciowym, stara się nie narażać prasie. Mimo to jej działania zostały zauważone. W zeszłym roku wzięła udział w gali Korony Równości 2022. Podczas wydarzenia wręczono jej specjalną nagrodę. Wystąpiła w czarnym i eleganckim topie oraz wzorzystej spódnicy. Jej look bardzo spodobał się innym uczestnikom gali.
Uśmiechnięta Anna Grodzka niestety ma poważne problemy zdrowotne. Choruje na stenozę kręgosłupa. To schorzenie, które polega na zwężaniu światła kanału kręgowego, co prowadzi do podrażnienia, a nawet uszkodzenia struktur nerwowych. Jakie są objawy?
Ból kręgosłupa, mrowienie, drętwienie kończyk, opadanie stopy czy osłabienie siły mięśniowej to dla osób chorujących przykra codzienność. Jakiś czas temu zorganizowano nawet zbiórkę pieniędzy dla Anny Grodzkiej, którą publicznie wsparł polityk Robert Biedroń.
Co warto zauważyć, była posłanka w przeszłości próbowała zapisać się do partii Lewica Razem (wtedy Partia Razem), ale nie została przyjęta.
"Złożyłam deklarację o przyjęcie, ale nie dostałam odpowiedzi, olali mnie. Chyba dlatego, że byłabym wtedy jedyną osobą rozpoznawalną w tej partii. A do tego jeszcze dość charakterystyczną. (...) Miałam trochę żalu do Razem, ale szybko im darowałam" - wyznała szczerze w wywiadzie dla "Polityki".
Niestety, choć wspomniana zbiórka na leczenie Ani poradziła sobie całkiem nieźle, na pomoc było już za późno.
"Ortopedzi przez ponad dwa lata zalecali rehabilitację, a kiedy w końcu zrobiono mi operację, było już za późno" — wyznała w wywiadzie udzielonym dla "Newsweeka" w 2019 roku. Od tamtej pory była posłanka niestety porusza się o lasce.
Pomimo pomocy Anna jest w trudnej sytuacji i ledwo radzi sobie z opłacaniem rachunków. W rozmowie z tygodnikiem "Polityka" zdradziła, jak wygląda jej emerytura. Nie jest dobrze!
"Jestem teraz zwykłą emerytką. Ktoś może sobie wyobrażać, że mam jakąś poselską emeryturę - nie, mam zupełnie zwykłą, jaką wypracowałam w toku życia. A przez wiele lat byłam przedsiębiorcą i nierozważnie płaciłam minimalne składki. Teraz muszę spinać budżet z miesiąca na miesiąc" - powiadomiła prasę, nie kryjąc smutku.
W internecie pojawiły się głosy, że Anna Grodzka przemawia nie tylko w swoim imieniu, ale też innych emerytów, którzy również narzekają na wysokość swoich emerytur. Też macie podobne problemy?
Czytaj też:
Tak mieszka Kukiz. Lokal przejął po pierwszej otwarcie transpłciowej osobie w polskim parlamencie
Anna Grodzka na premierze filmu "Słoń". Jak dziś wygląda pierwsza transpłciowa posłanka w Polsce?
Pijesz kawę na czczo? Wyniki badań są jednoznaczne. Jest konkretna odpowiedź dla kawoszy