Smutne wieści o pogrzebie Dariusza Gnatowskiego! Aż trudno to sobie wyobrazić!
Dariusz Gnatowski (†59 l.) był uwielbiany przez miliony. Jak jednak donosi "Super Express", w jego pogrzebie wezmą najprawdopodobniej udział tylko dwie osoby...
Śmierć aktora była szokiem dla wielu. W końcu widzowie uwielbiali go za rolę Boczka w serialu "Świat według Kiepskich".
Nie było tajemnicą, że Gnatowski od lat zmagał się z cukrzycą i ogromną nadwagą.
Lekarz z krakowskiego szpitala wyznał, że trafił do nich w bardzo ciężkim stanie z "niewydolnością oddechową i z potężnym obrzękiem".
"Właściwie kilka godzin po przyjęciu do szpitala zmarł. To była bardzo trudna, bardzo żmudna akcja reanimacyjna" - mówił "Super Expressowi" zastępca dyrektora Szpitala Specjalistycznego im. J. Dietla w Krakowie.
Do tego testy wykazały, że aktor miał koronawirusa.
Wstrząśnięci byli nie tylko fani, ale i przyjaciele z branży.
"Kolega wysłał SMS po godz. 19.00, żeby się modlić za Darka, bo jest w stanie krytycznym. Kiedy mieliśmy podjąć modlitwę, właśnie dostaliśmy SMS, że Darek nie żyje. Ścięło mnie to z nóg. Tak nam się wydawało, że jesteśmy wszechmocni" - mówił w "Faktach" Piotr Cyrwus.
Jego pogrzeb będzie bardzo skromny...
W normalnych okolicznościach w jego ostatniej drodze wzięłyby udział tysiące ludzi. Niestety, pogrzeb będzie bardzo skromny.
"Z racji tego, że Kraków znajduje się w czerwonej strefie, na pogrzebie zjawią się jedynie najbliżsi aktora. Przepisy są bezlitosne.
Wszystko wskazuje na to, że w ostatniej drodze będą towarzyszyć mu tylko żona Anna i córka Julia – po to, aby nie dzielić rodziny na ważniejszą i mniej ważną. To cios dla przyjaciół Gnatowskiego" - czytamy w "Super Expressie".
Żalu nie kryje chociażby Joanna Kurowska, która od lat przyjaźniła się z Dariuszem.
"Z powodu obostrzeń nie będę mogła uczestniczyć w pogrzebie. Jest mi przykro, że nie będę mogła pożegnać swojego przyjaciela" - ubolewa.
***