Smutne wieści z domu Katarzyny Skrzyneckiej. Gwiazda pożegnała przyjaciela
Katarzyna Skrzynecka właśnie podzieliła się ze światem wyjątkowo poruszającą informacją. Gwiazda za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych pożegnała dziś czworonożnego przyjaciela. Biszkoptowy pies dołączył do jej rodziny w 2015 roku. "Smutny to bardzo czas" - napisała aktorka.
Katarzyna Skrzynecka i Marcin Łopucki w czerwcu będą świętowali 16. rocznicę ślubu. Owocem ich związku jest córka, Alikia Ilia. Cała trójka tworzy szczęśliwą i zgodną rodziną, co aktorka chętnie prezentuje w swoich mediach społecznościowych. Wszyscy nie wyobrażają sobie również życia bez czworonogów.
Kiedy w 2015 roku pożegnali cocker spaniela imieniem Lew nie zwlekali długo i szybko przygarnęli kolejnego futrzaka. Niestety, na instagramowym profilu aktorki właśnie ukazał się wyjątkowo smutny komunikat. Poruszona Katarzyna Skrzynecka przekazała smutne wieści - ich czworonożny przyjaciel odszedł.
"Bardzo go kochaliśmy. A on nas" - napisała na wstępie.
Aktorka przyznaje, że cała jej rodzina bardzo przeżywa jego odejście. Zaznaczyła również, że podjęli się wszystkich działań, które mogły poprawić jego stan zdrowia. O to samo zaapelowała do swoich obserwatorów.
"Nigdy się nie poddawajcie, bo zawsze warto ratować (...). Smutny to bardzo czas... I tak boleśnie nam pusto" - czytamy.
Pod postem Katarzyny Skrzyneckiej od razu pojawiło się wiele pełnych wsparcia komentarzy:
- "Znam ten ból. Trzymajcie się" - napisała Kayah, która niedawno także pożegnała swojego czworonożnego przyjaciela. Również fani ruszyli z wpisami.
- "Bardzo nam przykro. Dużo spokoju dla Was!";
- "Smutne, współczuję bardzo";
- "Pani Kasiu, wyrazy współczucia";
- "Był cudowny i kochany. Rozumiem i współczuję" - pisali.
My również składamy Katarzynie Skrzyneckiej serdeczne wyrazy współczucia.
Zobacz także:
Potwierdziły się doniesienia w sprawie Skrzyneckiej. Był jej pierwszym "oficjalnym narzeczonym"
Niespodziewanie Skrzynecka wyjawiła prawdę o mężu. Wiedzieli nieliczni
20 lat temu wystąpiła w "Tańcu z gwiazdami". Tak nazywał ją Marcin Hakiel