Smutne wieści z ekipy Świątek. Przerwała milczenie: "Cała ta sytuacja złamała mi serce"
Iga Świątek niespodziewanie odezwała się do swoich fanów i postanowiła wyjaśnić sytuację swojego niedawnego zniknięcia. Wszyscy myśleli, że chodzi o powody osobiste, a jednak tenisistce przytrafiło się coś zupełnie innego. Nagle została zawieszona i po 22 dniach przerwała milczenie. Oto szczegóły.
Iga Świątek swego czasu była numerem 1 na liście WTA, dlatego wiele osób nie rozumiało, dlaczego tak dobra tenisistka nagle wycofała się z turniejów w Seulu, Wuhan i Pekinie. Plotkowano, że może chodzić o zwykłe zmęczenie, albo o problemy rodzinne i chłodne relacje z mamą. Zespół Igi - w tym psycholożka Daria Abramowicz - nie komentowali decyzji Świątek, choć plotki narastały z dnia na dzień. Dziś już wszystko ujrzało światło dzienne - Iga przerwała milczenie po 22 dniach.
Jak się okazało, ostatnie problemy nie były do końca związane z sytuacją rodzinną, czy też szeroko komentowaną zmianą trenera. Na Instagramie Iga Świątek dodała film, w którym szczegółowo opowiada, co się wtedy działo.
"Dzisiaj chciałabym podzielić się z wami bardzo trudnym tematem, o którym nie mogłam rozmawiać przez ostatnie dwa i pół miesiąca. Ale w końcu mogę, więc mam nadzieję, że wyjaśnię jak najwięcej, bo chciałabym być z wami transparentna i żebyście zrozumieli co mi się przytrafiło przez ostatni czas" - mówi Świątek.
Wyszło na jaw, że testy wykonane 12 sierpnia przed turniejem w Cincinnati wykazały w organizmie tenisistki niedozwolone dla sportowców substancje. Świątek została wówczas zawieszona, a cała ta sytuacja sprawiła, że postanowiła na chwilę usunąć się w cień. To dlatego Iga Świątek wycofała się z turniejów w Seulu, Wuhan i Pekinie i ostatecznie straciła pozycję liderki rankingu WTA.
Iga jednak postanowiła udowodnić swoją niewinność, choć musiała odbyć czas zawieszenia. Tenisistka w wideo mówi, że stężenie substancji było na "niewiarygodnie niskim poziomie" i nigdy wcześniej nie słyszała o takim środku.
"Najważniejsze dla mnie było to, żeby udowodnić swoją niewinność. Ale teraz, kiedy ta sprawa się kończy, zostało na mnie nałożone symboliczne zawieszenie, które trwa miesiąc. 22 dni już mam za sobą, osiem jeszcze przede mną. Dlatego kolejny sezon będę mogła zacząć z czystą kartą i skupieniu na tym, co zawsze robiłam, czyli po prostu na grze w tenisa. I myślę, że to doświadczenie jest najtrudniejszym w moim życiu, ale nauczyło mnie bardzo dużo" - mówi Świątek.
Warto dodać, że przez cały 2024 rok Iga Świątek wykonywała około 20 testów przed zawodami i te po 12 sierpnia już nie wykazywały żadnych "dodatków".
"Na pewno to jest coś, co zostanie ze mną do końca życia i wymagało dużo siły; ten powrót do treningów, po tym, jak właściwie cała ta sytuacja złamała mi serce. Więc było dużo płaczu, było dużo nieprzespanych nocy. Najgorsza była generalnie niepewność, nie wiedziałam, co się wydarzy z moją karierą i nie wiedziałam, jak ta sytuacja się skończy i czy będę mogła przez następny czas grać w ogóle w tenisa. Dlatego jestem wdzięczna mojej rodzinie i mojemu zespołowi, ludziom, którzy zostali ze mną niezależnie od tego, co się działo" - mówi Świątek.
Iga Świątek ma nadzieję, że fani nie skreślą jej dotychczasowych osiągnięć i liczy na ich dalsze wsparcie w czasie kolejnych meczów na korcie.
"Dlatego mam nadzieję, że wy zrozumiecie, co się wydarzyło, zrozumiecie jak bardzo nie miałam nad tym kontroli i że nie mogłam nic zrobić, żeby zapobiec tej niefortunnej sytuacji, która mi się przytrafiła. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i że będziecie mnie wspierać, bo to jest dla mnie ogromnie ważne i bez wsparcia kibiców nie wiem, czy znalazłabym w sobie, czasami w trudnym momentach, siłę do tego, żeby walczyć dalej" - mówiła Iga.
Zobacz też:
To już koniec plotek. Matka Igi Świątek zniknęła z jej życia
To z nią Iga Świątek poleciała na wakacje. Już się potwierdziło
Ekspert wyznał prawdę o relacji Świątek i Abramowicz
Niepokojące wieści ws. zdrowia Igi Świątek. Były trener ujawnił smutny fakt