Socha i Mucha pokłóciły się o garderobę
Kiedy Małgorzata Socha dowiedziała się, że będzie pracować z Anną Muchą, poczuła podekscytowanie. Niestety, szybko okazało się, że panie nie nadają na tych samych falach.
"Mam przeczucie, że przypadniemy sobie z Anią do gustu" - mówiła Gosia przed przystąpieniem do pracy nad filmem "Och, Karol 2".
Aktorki jednak nie zaprzyjaźniły się. Powód wyjaśnia na łamach tygodnika "Na żywo" osoba pracująca przy produkcji filmu:
- Anka to wulkan, kobieta, która lubi, by wszystko kręciło się wokół niej. Gośka zaś jest osobą skromną i wyciszoną. Gdy po pracy Mucha biegła na bankiet, Socha zaszywała się w restauracji z mężem - tłumaczy.
- Tak odmienne od siebie aktorki nie miały zbyt wielu tematów do rozmowy. Na planie Małgosia zakumplowała się z Kasią Zielińską. To z nią umawiała się na babskie pogaduchy, kawę i buszowanie po sklepach - dodaje.
Panie ponownie spotkały się na planie serialu "Prosto w serce", tym razem w roli rywalek - Socha Konstancji, narzeczonej Artura (Filip Bobek), Mucha Moniki, bokserki zabiegającej o jego względy.
Konflikt zaostrzył się. Aktorki pokłóciły się w końcu o... garderobę. - Ania spędza na planie całe dnie, więc jako jedyna otrzymała własną - zdradza "Na żywo" osoba związana z produkcją.
- Gdy zdjęcia rozpoczęła także Małgosia, pozazdrościła Ani tego luksusu. Na jej żądanie garderobę Muchy przedzielono na pół. Dla niej był to cios. Od tego czasu obie panie prawie nie odzywają się do siebie.
Co ciekawe, sceny kłótni między aktorkami, przewidziane w scenariuszu, na planie wypadają bardzo realistycznie. - Niechęć między nimi jest nieudawana - podkreśla informator pisma.