Socha: Jej recepta na sukces
Małgorzata Socha jest jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Gwiazda zdradziła kilka sekretów udanego małżeństwa oraz... szczupłej sylwetki.
Na planie "Och Karol 2" znów spotkała się Pani z Piotrem Adamczykiem. Proszę zdradzić, jak Wam się współpracowało?
Małgorzata Socha: - Cudownie. Zetknęliśmy się po raz pierwszy wiele lat temu na planie serialu "Dziupla Cezara". Piotr to świetny aktor, dlatego praca z nim jest czystą przyjemnością. A poza tym to dżentelmen, co nie jest częste...
Lubi Pani mężczyzn w typie podrywaczy?
M.S.: - Oj, nie. Jeśli już mam powiedzieć, jakich mężczyzn lubię, to takich jak Krzysztof, mój mąż.
...czyli?
M.S.: - Wyjątkowych! Ale dla bezpieczeństwa wolę go nie wychwalać, ponieważ nie przepadam za konkurencją w życiu prywatnym.
Zna Pani receptę na zgrany i harmonijny związek? Pani małżeństwo ponoć jest idealne...
M.S.: - Według mnie, nie ma żadnych specjalnych przepisów, to wszystko kwestie indywidualne. Uważam tylko, że powinno się nieustannie o siebie zabiegać i dbać. Nie można spocząć na laurach i pomyśleć: "Już go mam".
Jest Pani zazdrosna o męża?
M.S.: - Kiedy zostaliśmy małżeństwem, staliśmy się siebie pewni i jakoś do dziś nie myślimy ani nie mówimy o wzajemnej zazdrości.
W filmach gra Pani zwykle kobiety kochające i łagodne. A jaka jest Małgorzata Socha?
M.S.: - Prywatnie jestem sobą. Bywam różna, czyli dokładnie taka jak inne kobiety - czasem radosna, a czasem smutna. Kobiety przeważnie są z natury dużo bardziej złożone niż mężczyźni.
Mężatką jest Pani od przeszło dwóch lat. Czy już myśli Pani o macierzyństwie?
M.S.: - Tak. To naturalna kolej rzeczy. Ale kiedy to nastąpi, czas pokaże.
Zawsze jest Pani znakomicie ubrana. Czy dużo pieniędzy wydaje Pani na stroje?
M.S.: - Nie, ponieważ bardzo często je wypożyczam. Nie mogę pokazywać się w miejscach publicznych po kilka razy w tym samym, bo zaraz trafiam na języki. Aby tego uniknąć i nie stracić fortuny, znalazłam więc rozwiązanie, które bardzo dobrze się sprawdza.
A czy Pani zgrabna sylwetka jest wynikiem treningów i diety?
M.S.: - Tak, wzięłam się za siebie. Ćwiczę, odstawiłam węglowodany i słodycze. Efekt pojawił się dość szybko, dlatego wiem, że warto i nie poddaję się.
Rozmawiała: Stefania Kluczek
(nr 52)