Sojka: Miałem ciąg kokainowy
Stanisław Sojka (50 l.) to jeden z niewielu świetnych artystów w naszym kraju. Sam komponuje i pisze teksty piosenek. Niestety, w przeszłości zdarzało mu się korzystać z chemicznych wspomagaczy.
Kilka tygodni temu Elżbieta Zapendowska w jednym z wywiadów stwierdziła, że uwielbia Staszka, mimo tego że "jest czasem zapluty, spocony, czy zdarza mu się być pijanym albo naćpanym, bo i taki koncert widziała".
Dwa lata temu w tygodniku "Wprost" ukazał się artykuł, w którym znany diler, Konrad Ł., zdradził, kto spośród gwiazd show-biznesu "bierze". W zestawieniu pojawiło się nazwisko Sojki. "Ja jeździłem do niego albo on do mnie" - mówił.
Artysta nie ukrywa, że miał problemy z narkotykami. W jednym z wywiadów wyznał otwarcie, że ćpał:
"Kiedy mieszkałem na Zachodzie, miałem roczny ciąg kokainowy. Pomógł mi rozum i to, że w Polsce nie było dostępu do kokainy" - mówił w wywiadzie dla "Dziennika".
Muzyk przyznał, że w pewnym momencie odbiła mu również "sodówka". Czuł się "świetny, genialny, nietykalny".
"Wszyscy, ale dokładnie wszyscy, traktowali mnie jak bożka. Odbijała mi władza, jaką miałem nad ludźmi. To było absolutne świrowanie, poczucie, że jestem panem. Znał mnie generał i policjant, lekarz i babcia klozetowa".
Dzisiaj uśmiecha się, kiedy wspomina dawne czasy.
Jego związku z kobietami również były burzliwe. Jak pisze "Na żywo", artysta przed laty zostawił Iwonę, matkę swoich dzieci, i odszedł do aktorki Grażyny Treli. Dzisiaj bardzo tego żałuje.
"To wspaniała kobieta. Mimo że zdrada męża była dla niej ciosem, nigdy nie nastawiała wrogo dzieciaków do ojca. Dziś Staszek i Iwona wciąż są sobie bliscy i mimo rozwodu przyjaźnią się" - mówi bliski znajomy muzyka w rozmowie z pismem, i dodaje, że wokalista wówczas "nie był sobą".
"Powtarzaliśmy, że ma wspaniałą żonę, kochającą rodzinę. Przytakiwał i robił swoje. Kiedy rozstał się z Grażyną, długo lizał rany, przez kilka lat był sam...".
Od dziesięciu lat jego partnerką jest Ewa. Przyjaźnią się z nią również synowie muzyka.
"Wyjątkowa kobieta, dama. Ktoś, z kim mogę porozmawiać o wszystkim i o niczym. Albo pomilczeć" - opowiada Sojka.