Sołtysik całymi dniami przebywa poza domem. Żona nie mogła dłużej milczeć
Związek Andrzeja (57 l.) i Patrycji (34 l.) Sołtysików od samego początku wzbudzał duże kontrowersje. Małżonków, którzy wspólnie wychowują syna Stasia, dzieli prawie ćwierć wieku. Młoda żona dziennikarza zdradziła ostatnio, jak wygląda ich wspólne życie. Okazuje się, że myślą nad powiększeniem rodziny.
Andrzej Sołtysik poślubił młodszą o 24 lata Patrycję Sołtysik w 2015 roku. Niedługo później na świecie pojawił się ukochany synek pary - Stanisław. Małżonkowie zgodnie podjęli decyzję o prowadzeniu tradycyjnego modelu rodziny. Dziennikarz zajmuje się pracą, natomiast jego żona skupia się na prowadzeniu domu i wychowywaniu synka.
"Nie chcę, żeby to zabrzmiało, że to jest "samodzielne macierzyństwo", ale faktycznie mojego męża bardzo dużo nie ma. Mój mąż też przyjął taki dość tradycyjny model, że "ty się zajmujesz domem, a ja pracuję" (...) Jak Andrzej wracał, a to też nie jest tak, że nie ma go dwa tygodnie, tylko nie było go 5 dni i na 3 dni przyjechał, to był cały dla nas, wchodził w ten nasz świat, naszą rzeczywistość" - mówiła Patrycja Sołtysik w podcaście Ładne Bebe.
Model rodziny, na który zdecydowali się Sołtysikowie wiąże się z konkretnym podziałem obowiązków. Andrzej wziął na siebie zadanie utrzymywania rodziny, co przy jego zawodzie wiąże się z częstymi wyjazdami. W związku z tym wszystkie obowiązki domowe spadają na Patrycję, która musi pogodzić dbanie o dom z rodzicielstwem.
"Myślę, że w dużej mierze Staszek jest na mojej głowie i realnie wiemy o tym oboje i wiele razy rozmawialiśmy, że jeśli uda nam się z kolejnym dzieckiem, to też będzie na mojej głowie, ale to też jest moja świadoma decyzja. Myślę, że w tym całym układzie nikt nie jest pokrzywdzony, tudzież pominięty" - opowiadała.
Przyjście na świat Stanisława wywróciło życie Sołtysików do góry nogami. Dziennikarz uświadomił sobie, że w przeszłości bywał pogubiony. Dzięki synkowi zmienił swoje podejście do wielu spraw. Wciąż jednak potrzebuje swojej własnej przestrzeni, co na szczęście spotyka się ze zrozumieniem ze strony Patrycji.
"Myślę, że my tak bardzo chcieliśmy tego dziecka, że to nie spowodowało jakiegoś kryzysu. Poza tym prawda jest też taka, że tutaj nie ma co patrzeć tak stereotypowo, tylko na ten konkretny przykład. Mój mąż lubi czasem pobyć sam, więc jemu też to jest czasem na rękę, że też czasem potrzebuje tych dwóch dni dłużej w Warszawie sam ze sobą i to też jest ok. Uważam, że z drugiej strony bardzo mnie wspiera i w tym domu i w mojej pracy, więc to wszystko też jest takie do dogrania" - wyznała 34-latka.
Zobacz także:
Prawie rok temu zwolnili go z TVN-u. Właśnie przechodzi do konkurencji
Nikt o to nie posądzał Wellman i Prokopa. Nie do wiary, co o nim pomyślała