Sonia Bohosiewicz w żałobie. Kondolencje spływają z całej Polski
Sonia Bohosiewicz (48 l.) nigdy nie ukrywała, że z teściem, reżyserem Januszem Majewskim połączyło ją porozumienie dusz. Rozwód aktorki z Pawłem Majewskim nie popsuł ich relacji. Smutna informacja, która dziś obiegła media, musiała być dla Bohosiewicz ogromnym ciosem. Jak informuje Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Janusz Majewski zmarł minionej nocy. Miał 92 lata.
Kiedy Sonia Bohosiewicz w 2008 roku ślubowała miłość Pawłowi Majewskiemu, zapewne znała popularne powiedzenie, że poślubia się nie tylko ukochanego, lecz także jego rodzinę.
Aktorka nie miała nic przeciwko temu. Od pierwszego spotkania wiedziała, że z tatą Pawła, cenionym reżyserem, Januszem Majewskim nadają na tych samych falach. Zresztą w środowisku show biznesu wciąż krąży plotka, że to właśnie reżyser zeswatał syna z Sonią Bohosiewicz.
Rzeczywiście, okoliczności zdają się to potwierdzać. Bohosiewicz poznała przyszłego teścia na długo zanim na jej drodze stanął Paweł Majewski.
Kiedy w 2007 roku brała udział w próbach do spektaklu "Pozory mylą” w reżyserii Janusza Majewskiego, bywała częstym gościem w domu jego i żony, słynnej fotografki, Zofii Nasierowskiej. Jak potem wspominał reżyser:
"Graliśmy akurat scenę, w której Sonia parodiowała taniec na rurze. Mój syn myślał, że już skończyliśmy zdjęcia i wpadł odebrać klucze. Potem się okazało, że Sonia już w tym mieszkaniu została”.
Ślub Soni i Pawła odbył się w rodzinnej posiadłości Majewskich na Mazurach. Para doczekała się dwóch synów, których wychowuje wspólnie mimo rozwodu.
Rozstanie z mężem nie wpłynęło też na relacje aktorki z teściem. Reżyser wciąż proponował jej role w swoich produkcjach, a Bohosiewicz rozpływała się nad nim w wywiadach. Jak ujawniła już po rozwodzie, cytowana przez tygodnik „Na żywo”:
"Jestem zachwycona, prezent od mojego teścia został powieszony na ścianie. To obraz Rafała Ołbińskiego, jest piękny".
Śmierć Janusza Majewskiego z pewnością jest dla niej ogromnym ciosem. Słynny reżyser, twórca m.in. wybitnych „Zaklętych rewirów”, na planie których wykuwały się talenty Marka Kondrata i Romana Wilhelmiego i kultowych „C.K. Dezerterów”, laureat Złotej Kaczki, Srebrnych Lwów, Platynowych Lwów i wielu innych nagród i wyróżnień, zmarł minionej nocy, w wieku 92 lat.
Przez ponad 60 lat swojej twórczości Janusz Majewski nie stronił od eksperymentów z różnymi gatunkami filmowymi, od dramatów historycznych, poprzez filmy muzyczne aż do komedii. Jak tłumaczył w wywiadzie dla „Magazynu Filmowego” SFP w 2016 roku:
„Zawsze starałem się uciekać przed zaszufladkowaniem. Nie chciałem stać się specjalistą od jakiegoś gatunku, wolałem szukać czegoś nowego, pokonywać kolejne przeszkody. Zawsze starałem się robić jak najlepsze kino. Fascynowała mnie zawsze sama jego istota jako spektaklu obrazu, ale i dźwięku, spektaklu, który jest stopem wielu elementów – literatury, aktorstwa, sztuk plastycznych etc. Kino jako konglomerat wielu sztuk”.
Janusz Majewski jest też autorem znakomitych książek biograficznych i opowiadań. To on stworzył postać nadkomisarza Rafała Króla, rozwiązującego zagadki kryminalne w książkach "Czarny mercedes" i "Ryk kamiennego lwa". O śmierci wybitnego reżysera i pisarza poinformowało na Facebooku Stowarzyszenie Filmowców Polskich:
„Z ogromnym smutkiem informujemy, że dziś w nocy zmarł Janusz Majewski. Jeden z najbardziej znanych, cenionych i popularnych polskich reżyserów filmowych. Mistrz kina gatunkowego, scenarzysta, pisarz, wykładowca akademicki"
Zobacz też:
Janusz Majewski o Sylwestrze Chęcińskim: Najważniejsze poczucie humoru
