Reklama
Reklama

Spadkobierczyni majątku Villas zniknęła

Elżbieta Budzyńska, gosposia i spadkobierczyni majątku Violetty Villas zniknęła. "Teraz, gdy jest już zapis w testamencie, odpuściła sobie troskliwość" - donosi jeden z magazynów. Artystkę porzucił również opiekujący się jej gospodarstwem kuzyn.

Powodem porzucenia schorowanej Violetty Villas przez Budzyńską, byłą bezdomną, jest ponoć choroba psychiczna piosenkarki, która spowodowała, że była gwiazda stała się nie do zniesienia. Albo płacze, albo wpada we wściekłość z byle powodu - informuje "Świat&Ludzie".

"Nie jest łatwo być z humorzastą Violettą, ale Budzyńska, wietrząc z pewnością interes w postaci spadku, wytrzymywała wszystko. Teraz, gdy jest już zapis w testamencie, odpuściła sobie troskliwość. Tylko czeka na byle pretekst, by wyjeżdżać z Lewina. Pewnie szuka dla siebie nowych możliwości. Zupełnie nie obchodzi ją to, co stanie się z opuszczoną Violettą" - mówi informator gazety.

Reklama

Gosposia początkowo znikała na jeden dzień, potem na dwa, w końcu na dłużej...

Poznały się na jednym z koncertów. Budzyńska wzięła artystkę na litość, bo była bez grosza, bez wykształcenia. Villas przysposobiła ją więc do własnego gospodarstwa. Jej przeszłość jest szemrana...

Kiedy nie znała jeszcze piosenkarki, trafiła do aresztu śledczego w Częstochowie za kradzież. Oskarżył ją o nią jeden z podopiecznych opieki społecznej, gdzie przez krótki czas pracowała.

Tajemnicą jest, w jaki sposób mało zamożna kobieta, momentami ocierająca się o ubóstwo, dorobiła się mieszkania w Warszawie przy ulicy Bachmackiej, służbowego, przy ulicy Brackiej oraz domu w Złotokłosie.

Nie wiadomo również jak Budzyńska namówiła Villas na zmianę testamentu. Pierwotnie majątek (wbrew temu co pisze prasa, jest on pokaźny) miał przypaść jedynemu synowi.

Więcej w magazynie "Świat&Ludzie".

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Violetta Villas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy