Sparaliżowana gwiazda w trudnej sytuacji. Marcin Prokop ruszył z pomocą!
Monika Kuszyńska (40 l.) z powodu pandemii znalazła się w dramatycznej sytuacji. Brak koncertów sprawił, że została pozbawiona źródła dochodu. Jej rehabilitacja pochłonęła wszystkie oszczędności. Gdy już traciła nadzieję, pomocną dłoń wyciągnął Marcin Prokop (43 l.)...
Ta propozycja przyszła w idealnym momencie. Monika Kuszyńska (sprawdź!), podobnie jak wielu artystów, przez ostatnie miesiące była pozbawiona możliwości zarabiania na życie.
Z powodu epidemii koronawirusa jej koncerty zostały odwołane.
Z tym większą radością przystała na ofertę, jaką ostatnio złożył jej Marcin Prokop
"Prezenter 'Dzień dobry TVN' zatrudnił Monikę w swojej agencji mówców motywacyjnych 'Power Speech', gdzie będzie prowadziła wykłady. Podczas spotkań opowie o tym, jaką przeszła drogę do odzyskania sensu życia po wypadku, w którym straciła władzę w nogach i od tego czasu jeździ na wózku inwalidzkim" – zdradza "Na żywo" jej znajoma.
Już 14 lat minęło od dnia, kiedy samochód prowadzony przez Roberta Jansona (sprawdź!), lidera zespołu Varius Manx (zobacz!), wypadł z drogi i z impetem uderzył w drzewo.
Monika cudem przeżyła, ale okazało się, że nie będzie mogła chodzić. Młoda, zaledwie 26-letnia wokalistka załamała się.
Przez lata leczyła się z depresji. Na szczęście dzięki wsparciu męża Jakuba Raczyńskiego, muzyka, którego poznała w zespole, zrozumiała, że może być jeszcze szczęśliwa.
Dziś jest nie tylko spełnioną artystką, ale również mamą dwójki dzieci: Jeremiego i Kalinki.
Przez ostatnie lata chętnie dzieliła się swoimi traumatycznymi przeżyciami w czasie koncertów i wywiadów.
Miała nadzieję, że w ten sposób pomaga innym, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji.
"Po każdym koncercie ludzie do mnie przychodzą i mówią, że ładnie śpiewam, ale jeszcze lepsze jest to, co opowiadam o swoich przeżyciach. Kiedy sama byłam zdołowana, dużo dawało mi, gdy ktoś swoim życiem pokazywał mi, że można, i że warto" – wyznała niedawno.
Zrozumiał to także Marcin, gdy rozmawiał z Moniką. Uznał, że mogą połączyć siły, by stworzyć coś wartościowego, co pomoże innym ludziom.
Artystka już nie może się doczekać swoich wykładów oraz spotkań z osobami, którym tak bardzo chciałaby pomóc.
***