Spędził ostatnie święta z rodziną Staraków. Ujawnia, co wydarzyło się w ich zakopiańskiej willi!
Znany gwiazdor ujawnia, co wydarzyło się w zakopiańskiej willi Staraków na kilka miesięcy przed śmiercią Piotra Woźniaka-Staraka (†39 l.)...
Do kin trafił właśnie film "Ukryta gra", którego producentem był właśnie Piotr Woźniak-Starak.
Na premierze pojawiła się m.in. wdowa oraz amerykański gwiazdor Bill Pullman, który gra tam główną rolę.
Okazuje się, że aktora z rodziną Staraków łączyła wyjątkowa więź.
Piotr i Agnieszka zaprosili go nawet do swojej willi w Zakopanem, by razem z nimi spędził tam Wielkanoc. Dla Pullmana było to wyjątkowe przeżycie, bowiem tatrzański klimat bardzo go oczarował.
"Budynki w Zakopanem są wspaniałe i ilość dekoracji, którymi są ozdobione, jest wyjątkowa. Mogłem się więcej o nich dowiedzieć w okresie Wielkanocy, podczas której byłem gościem rodziny Staraków. Zdałem sobie sprawę, że wiele łączy je z baśniami. Niezwykłe historie powstają z tych wiejskich tradycji. I ta góralska muzyka" - wyznaje w "Fakcie" Bill.
Okazuje się, że aktora oczarował jednak przede wszystkim sam Woźniak-Starak. Gwiazdor przekonuje, że był on osobą niezwykłą...
"Zaangażowanie Piotra w projekt i nasze wspólne oddanie 'Ukrytej grze' sprawiło, że nasza relacja stała się czymś więcej niż tylko zawodową konsekwencją. On miał w sobie mnóstwo ciepła w stosunku do ludzi, z którymi pracował. Bardzo doceniał mój entuzjazm, wiedział, że bardzo cieszę się, że jestem częścią tego projektu. Byłem w stanie wiele poświęcić dla dobra filmu, i Piotr był taki sam. Dlatego tak się dogadaliśmy" - przekonuje Pullman.
Po takich słowach jeszcze bardziej żal, że Piotr zginął tak młodo...
***