Spór o biografię Kory trwa. Syn artystki nadal czeka na sprostowanie
Katarzyna Kubisiowska jakiś czas temu napisała biograficzną książkę o Korze "Się żyje, Kora. Biografia". Wokół publikacji wybuchła afera, gdyż rodzina wokalistki nie jest zadowolona, że wielu faktów nie skonsultowano z najbliższymi artystki. Dodatkowo wydawnictwo i autorka biografii bez wiedzy rodziny Kory podpisali umowę z Grupą ATM na sfilmowanie książki. Syn artystki Mateusz Jackowski czeka na sprostowanie.
Mateusz Jackowski ujawnił jakiś czasu temu w mediach, że rodzina Kory jest pomijana w pracy nad biografią artystki. Syn wokalistki bardzo docenia pracę Katarzyny Kubisiowskiej, jednak martwi go, że nie skonsultowano wielu faktów z najbliższymi. Można by uniknąć wówczas przeinaczeń.
Zarówno on, jak i pozostali spadkobiercy nie mają nic przeciwko temu, żeby powstał film o Korze. Wiedzą, jak ważna była dla kultury i jaki wpływ wywarła. Ich niepokój budzi fakt, że nie skonsultowano z nimi szczegółów, a przecież również ich życie zostanie pokazane w filmie.
"(...) jeśli będzie kręcony jakikolwiek film, czy to dokumentalny, czy fabularny o mojej mamie, to automatycznie mówimy też o moim ojcu, Marku Jackowskim, jego muzyce, o wzajemnych relacjach moich rodziców, o ich życiu. I Maanamie" - mówił jakiś czas temu w rozmowie z Plejadą.
Po tym, jak Mateusz Jackowski przedstawił swoje zastrzeżenia, wydawnictwo Znak zgodziło się wprowadzić poprawki do drugiego wydania biografii Kory. Syn artystki zwrócił uwagę na niepotrzebne naciąganie faktów.
"Drugie, poprawione wydanie książki miało pójść do druku dwa tygodnie temu, ale po moich uwagach do pierwszego wydania ciągle jeszcze czekam na korektę wydawnictwa Znak. Oddając Katarzynie Kubisiowskiej to, że wykonała dużą pracę i ogólnie jest to książka trzymająca się faktów, dziwi mnie naciąganie tu i ówdzie rzeczywistości, aby uzyskać "efekt dramaturgiczny". Tym bardziej że dotyczy to głównych bohaterów tej książki i przed jej wydaniem było dużo czasu, żeby omówić ze mną kontrowersyjne fragmenty" - mówi syn artystki dla Plejady.
Mateusz Jackowski jest przeciwny również temu, że wiele wypowiedzi zawartych w książce przedstawianych jest jako fakty, a nie opinie. Zwrócił też uwagę na pewne błędy merytoryczne, jak choćby dotyczące pochodzenia jego dziadka.
"Zależy mi na tym, aby w przestrzeni publicznej nie funkcjonowały nieprawdziwe i krzywdzące informacje dotyczące moich rodziców, ich przyjaciół, mnie i rodziny, a takich w pierwszym wydaniu pojawiło się kilka" - mówi syn Kory.
Zobacz też:
Monika Olejnik pokazała archiwalne zdjęcie z Korą. "Pamiętamy, tęsknię"