Reklama
Reklama

Spotykała Trafankowską na planie. Nikt nie zdawał sobie sprawy jak źle jest z aktorką

Daria Trafankowska ostatnie miesiące życia spędziła na planie serialu „Na dobre i na złe”. Widzowie uwielbiali graną przez nią siostrę oddziałową Danutę Dębską. Osoby, które znały aktorkę, wiedziały, że wypada w tej roli tak przekonująco dlatego, że prywatnie jest bardzo podobna do swojej bohaterki. 9 kwietnia minęła 20. rocznica jej śmierci.

Bliscy Darii Trafankowskiej zapamiętali ją jako osobę, która potrzebującemu oddałaby swoją ostatnią koszulę. Nazywali ją „Matką Teresą Dusią Trafankowską”. Pomagała wszystkim, chociaż jej samej bieda niekiedy zaglądała w oczy. Jak wyznała w jednym z wywiadów: 

„Bywało, że nie miałam na chleb i idąc ulicą, modliłam się o to, by znaleźć, choć 10 zł”. 

Kiedy rola w bijącym wtedy rekordy popularności serialu „Na dobre i na złe” zapewniła aktorce finansową stabilizację, posypało się z kolei życie prywatne. Trafankowska jednak nie tylko nie miała pretensji do męża, Waldemara Dzikiego o to, że zakochał się w Małgorzacie Foremniak, lecz jeszcze się z nią zaprzyjaźniła! 

Reklama

Daria Trafankowska nie poddawała się do końca

W 2003 roku lekarze zdiagnozowali u Trafankowskiej raka trzustki.  Jak wspomina w 20. rocznicę śmierci aktorki jej przyjaciółka z planu „Na dobre i na złe”, Edyta Jungowska, Trafankowska, nawet gdy już była bardzo słaba, wciąż próbowała nadrabiać miną:

„Najbardziej poruszające ostatnie moje wspomnienie Darii, to kiedy już poważnie chora, przyjeżdżała na plan, a my już widzieliśmy, że ona słabnie i gaśnie, ale jeszcze stara się grać, coraz słabsza, krucha, po prostu wymęczona chorobą”. 

Edyta Jungowska wspomina Darię Trafankowską

Trafankowska pracowała na planie serialu „Na dobre i na złe” , jednocześnie poddając się kolejnym kuracjom. Niestety, chemioterapia nie przyniosła spodziewanych rezultatów, a lekarze austriackiej kliniki, dokąd udała się po pomoc, rozłożyli ręce. 

Ostatnie sceny z udziałem Darii Trafankowskiej zostały nakręcone tydzień przed jej śmiercią. Jak wspomina Jungowska w rozmowie z Plejadą, Trafankowska sprawiała wrażenie, jakby nie chciała nikomu zawracać głowy swoimi problemami:

„Często grałyśmy razem w "Na dobre...", gdy zachorowała, do końca pracowała, przyjeżdżała na plan i trzymała się dzielnie. Chyba ta jej postawa sprawiała, że nie zdawałam sobie sprawy z powagi tej sytuacji. A może nie chciałam dopuścić do siebie, że może być tak źle”. 

Tak przetrwała pamięć o Darii Trafankowskiej

W okolicy, gdzie mieszkała Daria Trafankowska, mieszkańcy urządzili skwer, który nazwali jej imieniem. Powstała także Fundacja Darii Trafankowskiej, oferująca wsparcie aktorom, którzy zapadli na zdrowiu. 

Jak tłumaczy Jungowska, to, że pamięć o Trafankowskiej przetrwała w takich formach, wynika z tego, jakim człowiekiem była: 

„Jak wspominamy Darię z kolegami i koleżankami, to każdy z nas ma takie samo poczucie, że był dla niej ważny, wyjątkowy, wspaniały i szczególnie przez nią potraktowany w rozmowie. Darię zawsze można było poprosić o radę i tę radę się uzyskiwało, nie ważne, czy w kwestii zawodowej, czy prywatnej. Mam wrażenie, że nie tylko ja to powiem. Wszyscy Darię tak pamiętamy”. 

Daria Trafankowska odeszła 9 kwietnia 2004 roku w wieku zaledwie 50 lat.

Zobacz też:

Trafankowska planowała ślub, gdy dowiedziała się o chorobie. Do końca wierzyła, że wygra

Daria Trafankowska pomagała wszystkim. Zmarła na raka krótko po życiowym sukcesie

Wszyscy uwielbiali polską aktorkę. W chwili śmierci miała zaledwie 50 lat


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Daria Trafankowska | Edyta Jungowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy