Stachursky jest "polskim macho"
"Żona sprząta, gotuje, prasuje, wynosi śmieci. Robi wszystko w domu, bo po prostu lubi ro robić. Sama sobie radzi z tymi zajęciami. Ja jej w tym nie pomagam" - chwali się Jacek Stachursky (42 l.) na łamach "Faktu".
Nie mamy pojęcia, jakimi pobudkami kierował się Jacek, by w rozmowie z brukowcem przyznać, że jest zwolennikiem patriarchalnego systemu w rodzinie - on zarabia pieniądze, a na głowie jego żony spoczywa cała reszta - zajmowanie się domem i wychowywanie dziecka. Jeśli obu stronom to odpowiada, to w porządku, ale czym się tu chwalić?!
Piosenkarz zdradza, iż jedynym obowiązkiem domowym, jaki wypełnia, jest... kontrolowanie. "Kontroluję, czy wszystko jest w porządku" - mówi z zadowoleniem. Próbuje się jednak usprawiedliwiać - nie może np. zrobić zakupów, bo byłby rozpoznawany przez ludzi na ulicy, co jest dla niego... "niekomfortowe".
Jackowi gratulujemy tak oddanej żony, a jej samej polecamy wyjść od czasu do czasu z domu - w ciągu ostatnich stu lat sporo się w polskich rodzinach pozmieniało...