Stan Borys – jego rodzina się powiększyła. Ukochana ujawnia szczegóły
Stan Borys (81 l.) i jego partnerka Anna Maleady mają za sobą ciężkie chwile. Odkąd 3 lata temu u muzyka zdiagnozowano udar, spada na nich cios za ciosem. Na szczęście, jak zapewnia ukochana Borysa, zaczynają już wychodzić na prostą. Sytuacja poprawiła się na tyle, by zdecydowali się na powiększenie rodziny.
W lutym 2019 roku Stan Borys, wykonawca ponadczasowego przeboju „Jaskółka uwięziona” trafił do szpitala z silnymi bólami głowy. Jak wspominała jego partnerka Anna Maleady, do tego stopnia był przekonany, że rozejdzie się po kościach, że poszedł jeszcze grać w tenisa. Kiedy na korcie poczuł się tak źle, że znajomi postanowili wezwać karetkę, ciągle wahał się, czy jest stan jest wystarczająco poważny, by zawracać głowę lekarzom.
W szpitalu okazało się, że został przywieziony niemal w ostatniej chwili. Wykryto u niego udar niedokrwienny mózgu. Gdyby nie interwencja znajomych, mogłoby się skończyć dużo większym nieszczęściem. Sytuacja i tak była bardzo poważna. Udar spowodował niemal całkowity paraliż lewej strony ciała i utratę czucia w ręce.
Wielomiesięczne rehabilitacja przeprowadzona pod okiem specjalistów oraz partnerki muzyka, Anny Maleady przyniosła świetne rezultaty, bo artysta, wprawdzie o lasce, ale jednak odzyskał zdolność samodzielnego poruszania się. Niestety, ciągle musiał się mierzyć z konsekwencjami udaru. Jedną z nich był gwałtownie pogarszający się wzrok. W 2020 roku artysta musiał przejść skomplikowaną operację. Jak wyjaśniała wtedy partnerka muzyka, Anna Maleady:
"Jak się okazało, nie był to prosty zabieg i pomimo tego, że minęło parę dni, Stan w dalszym ciągu nie widzi. Lekarze zapewniają, że wzrok powróci. Niemniej jednak Stan bardzo się denerwuje, a ja razem z nim".
Na szczęście wzrok powrócił, za to zaczęło szwankować serce. W ubiegłym roku artysta przeszedł zawał, a w międzyczasie musiał zmierzyć się ze stratą swoich dwojga najbliższych przyjaciół. Ukochane pieski rasy shih-tzu, Julcia i Markiz, odeszły jeden z po drugim w powodu nowotworów.
Wygląda jednak na to, że los zaczyna się odmieniać. W życiu Stana Borysa i Anny Maleady pojawił się kolejny pisek rasy shih tzu. Nowy przyjaciel otrzymał imię Apollo i specjalny status. Jak wyjaśniła Maleady w rozmowie z Interią:
"Ostatnio zrobiliśmy Apollo papiery jako „emotional support dog”. To w Ameryce dość powszechne i bardzo ważne dla nas, ponieważ dzięki temu Apollo może wchodzić tam, gdzie zwykle psom się zabrania np. do sklepów. Apolcio jest naszym promyczkiem w tym trudnym czasie".
Nowy piesek, który częściowo zapełnił pustkę w sercu muzyka, powstałą po śmierci Julci i Markiza, sprawił, że Stan Borys zaczął z większym optymizmem patrzeć w przyszłość. Jak ujawnia muzyk, wraca do zdrowia i do śpiewania:
"Nagrałem piosenkę jeszcze przed dwoma laty, dosłownie na tydzień, zanim dostałem udaru mózgu. Zdrowie powoli wraca, powoli chodzę, wkrótce będę biegał. Oczywiście żartuję, za chwilę idę na rehabilitację".
Zobacz też:
Stan Borys niedawno przeżył dramat. Wiemy, kto mu pomógł
Stan Borys miał zawał serca. Niepokojące wieści z USA!
Kate Middleton bez cienia makijażu! Piękna?
***