Stan Borys musiał uśpić ukochanego psa. Jest mu teraz bardzo trudno...
Stan Borys (77 l.) był bardzo związany ze swoją psią przyjaciółką, Julią. Suczka miała już 15 lat i czuła się coraz gorzej. Gwiazdor i jego ukochana musieli podjąć trudną decyzję.
Gdy pojawiał się na salonach, niemal zawsze towarzyszyła mu Julia. Bardzo przywiązał się doo małej shih tzu, którą traktował jak członka rodziny. Nic dziwnego, wiernie trwała u jego boku już od tylu lat.
W zeszłym roku gwiazdor i jego partnerka Anna Maleady dowiedzieli się, że piesek ma nowotwór nadnercza oraz niedoczynność tarczycy. Zlecili dodatkowe badania, by móc ustalić i wdrożyć odpowiednie leczenie.
Wraz z Julcią Stan Borys odwiedzał weterynarzy, w domu dawał psu potrzebne zastrzyki. Był skłonny na wiele poświęceń, by pomóc ukochanemu pupilowi.
Niestety, w ostatnich dniach stan suczki uległ pogorszeniu. Miała nawrót chłoniaka. Pojawiło się niedotlenienie organizmu, dostawała zapaści. Bardzo się męczyła, a weterynarze widzieli tylko jedno wyjście - skrócić jej cierpienia.
Stan Borys i jego partnerka podjęli dramatyczną i trudną decyzję o uśpieniu Julii.
"Julka była szczególna. Nie lubiła się podlizywać. Była indywidualnością. Świętej pamięci Irena Strasburger mówiła o Julci, że jest uczłowieczona. Uczestniczyła w naszym życiu koncertowym i towarzyskim. Była lubianym pieskiem, ujmowała ludzi swoją osobowością i urokiem" - wspomina zdruzgotana partnerka gwiazdora w "Super Expressie".
Teraz będą musieli przyzwyczaić się do życia bez suczki, która były z nimi 15 lat.
***
Zobacz więcej materiałów: