Reklama
Reklama

Stanisław Pięta komentuje doniesienia tabloidu: To była znajomość o charakterze przyjacielskim

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Pięta (47 l.) udzielił wywiadu "Faktowi", w którym tłumaczy, co tak naprawdę łączyło go z młodą kobietą poznaną na obchodach katastrofy smoleńskiej. "Znałem ją, ale tylko w kwestiach służbowo-organizacyjno-politycznych" - mówi.

47-letni żonaty poseł PiS miał rzekomo uwieść kobietę poznaną na obchodach smoleńskich, proponować jej wspólne życie, założenie rodziny, a także pracę w spółce Skarbu Państwa.

Romans miał trwać od maja 2017 roku do lutego 2018 roku. O sprawie jako pierwszy napisał dziennik "Fakt".

Teraz poseł Pięta udzielił wywiadu, w którym tłumaczy, że z kobietą łączyła go wyłącznie przyjaźń. Choć wielokrotnie spotykali się w późnych godzinach nocnych w Nowym Domu Poselskim, zawsze było to albo "omówienie pewnych rzeczy", albo kobiecie uciekł autobus i prosiła go o przenocowanie.

Reklama

"Jak człowiek prosi drugiego człowieka o pomoc, to przecież nie zostawię jej w nocy na dworcu" - wyjaśnia Pięta na łamach "Faktu". "Bywały sytuacje, w których prosiła mnie o pomoc, bym pozwolił jej zaczekać do rana lub znalazł tani nocleg. Nie widzę w tym nic szczególnego" - mówi poseł.

Nie zaprzecza jednak, że rozmawiał z kobietą o pracy w jednej ze spółek Skarbu Państwa. Pytany, czy proponował jej albo sugerował, że pomoże załatwić posadę, odpowiada:

"Rozmawialiśmy o tym, że nie ma pracy, ale niczego nie obiecywałem poza po prostu możliwością przejścia procedury, którą musi przejść każdy pracownik ubiegający się o pracę" - zapewnia Pięta, dodając, że nie chodziło o pracę w PKN Orlen.

"Chodziło o inną spółkę. Ale nie wykraczało to poza normalną procedurę, którą musi przejść każdy człowiek szukający pracy. (...) To była znajomość o charakterze przyjacielskim - jak sądziłem. Ale próba uszycia jakiejś historii na podstawie tych kontaktów to jest po prostu dla mnie szokujące. Być może przesadziłem z troską i dobrocią" - kończy.

***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy