Reklama
Reklama

Stanisława Ryster przerywa milczenie: TVP kpi sobie

Stanisława Ryster (78 l.) nie zamierza wracać na szklany ekran. Nie ma też najlepszego zdania o dzisiejszej telewizji.

Popularność zyskała, prowadząc kultowy teleturniej "Wielka gra". Była na antenie nieprzerwanie przez 44 lata - od 1962 do 2006 roku. Zawsze elegancka, przygotowana i taktowna. Nigdy nie godziła się na bylejakość.

Przez te wszystkie lata dała się poznać jako kobieta silnego charakteru. "Wielka gra" była jej pracą i pasją.

Dlatego gdy będąc na urlopie, dowiedziała się z gazety, że program znika z anteny, popłakała się. Nie dano jej nawet szansy pożegnania się z telewidzami.

O dzisiejszej telewizji nie ma najlepszego zdania. Gdy kilka miesięcy temu TVP planowała wznowić "Wielką grę", zdenerwowała się, stwierdzając, że "to kpina z widzów".

Reklama

"Dzisiejsza telewizja to dziadostwo. Nie wyobrażam sobie, by w niej pracować. Teraz produkuje się głupoty, dlatego nie chcę wracać! Cieszę się emeryturą" - mówi "Faktowi".

Uważa, że dzisiaj uwagę zwraca się głównie na to, w czym gwiazda występuje, jaką ma fryzurę, ile kosztuje jej garderoba i z kim sypia. Reszta schodzi na dalszy plan.

"Dziękuję bardzo za takie wzbudzanie zainteresowania" - mówi.

O wznowieniu "Wielkiej gry" nie chce słyszeć.

"Od razu mówiłam, że TVP kpi sobie, mówiąc, że 'Wielka gra' wróci. Łudzili się, że zrobią nowy teleturniej wiedzowy na jakimś sentymencie mojego programu, ale im nie wyszło. 'Wielkiej gry' nie da się podrobić" - kończy.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy