Stanowski brutalnie wyśmiewa Janoszek i zarzuca jej straszne kłamstwa. Trzygodzinny materiał idzie po milion
Krzysztof Stanowski mimo sądowego nakazu, dalej robi wszystko, by pogrążyć karierę Natalii Janoszek. Tym razem postanowił udowodnić, że sfałszowała zwiastun swojego filmu i okłamała fanów w mediach społecznościowych. Trzygodzinny materiał zebrał setki tysięcy wyświetleń.
Krzysztof Stanowski dzięki aferze z Natalią Janoszek, a dokładnie od momentu, gdy postanowił udowodnić, że jej kariera aktorska jest wymyślona, zalicza bardzo dobry czas pod względem zasięgów. Jego filmy zbierają setki tysięcy wyświetleń. Nawet najnowszy materiał, opublikowany zaledwie 14 godzin temu, jest już blisko osiągnięcia 800 tysięcy odtworzeń i uplasował się na 3. miejscu na karcie "Na czasie" w serwisie Youtube.
Może to właśnie dobry odbiór filmów o aktorce i wynikające z nich pięć minut sławy Stanowskiego sprawiły, że choć ten trzymał sądowy zakaz publikacji na temat Natalii Janoszek, nie przejmuje się konsekwencjami prawnymi.
Stawiane w materiale zarzuty są poważne. W filmie "Bollywoodzkie Zero: Natalia Janoszek. The End", który trwa niemal trzy godziny, Stanowski bez skrupułów posądził gwiazdę m.in. o sfałszowanie zwiastuna filmu "The Swing Things". A to nie koniec.
Krzysztof Stanowski wskazał w najnowszym materiale, jakoby Janoszek miałaby wyciąć z zapowiedzi produkcji "The Swing Things" innych aktorów i wkleić tam samą siebie. Zarzucił jej m.in. wykorzystanie ujęcia, które nie pochodziło ze wspomnianego tytułu.
"Tylko pierwsze ujęcie, tylko ujęcie jej d*py jest faktycznie z tego filmu. To drugie ujęcie, gdzie widać trochę jej twarzy i włosów, nie jest w ogóle ujęciem z filmu "The Swing of Things". To jest fragment jakiejś wideo sesji, która jest na Instagramie czy Facebooku, nazwana "Lost in paradise with Natalia" - mówił dziennikarz.
Ponadto Stanowski zauważył, że podczas wyjazdu do Cannes w 2018 roku Janoszek rzekomo dostała się na miejsce helikopterem. Według niego prawda była nieco inna. Natalia miała po prostu wykupić lot widokowy, ekipa szybko zrobiła jej zdjęcia, po czym aktorka otoczona zachwyconymi (i oszukanymi) fanami dalej cieszyła się obecnością na czerwonym dywanie.
Stanowski zauważył też wyraźne nieścisłości w relacji z wakacji Janoszek w 2019 roku, gdy to Natalia ogłosiła wylot na wyspę Mykonos. W zamieszczonym na jej Instagramie zdjęciu nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że do prywatnego odrzutowca wsiadła w tej samej stylizacji, co rok wcześniej. Wtedy wybierała się na festiwal.
"Tak samo ubrana. Te same buty, te same spodnie, ta sama góra, ta sama torebka. Wchodzi do tego samolotu, ale wówczas ten samolot nie leci na Mykonos, tylko na festiwal JIFFA 2018, co jest o tyle zastanawiające, że to trochę dziwny środek transportu, jak na taką odległość" - wyznał Stanowski.
Jak podkreślił, samolot lecąc taką trasą, generowałby ogromne koszty, a do tego podróż nie byłaby opłacalna czasowo.
Komentujący dziękują Krzysztofowi za rzetelny materiał dziennikarki. On sam podkreślił, że jest gotowy na konsekwencje prawne. Wszak niemal trzygodzinny materiał o Natalii Janoszek to dokładnie to, czego Stanowski robić nie powinien.
Czytaj też:
Indie chcą zakazać gier online, które mogą szkodzić graczom
Kpiny zataczają koło. Stanowski drwi z Opozdy, a internauci ze Stanowskiego