Reklama
Reklama

Stanowski przeprasza za Tamarę. Zwrócił się z apelem do widzów

Krzysztof Stanowski wraca do sprawy Tamary Gonzalez Perei. Chce pomóc dziewczynce, której historia w "Sprawie dla reportera" została zupełnie zignorowana przez szamański występ z bębenkiem Macademian Girl.

Najnowszy film z cyklu "Dziennikarskie zero" Krzysztof Stanowski rozpoczął od ważnego apelu. Poprosił swoich widzów, by pomogli dziewczynce, której rodzice gościli w programie "Sprawa dla reportera". W tym samym odcinku jako "ekspert" wystąpiła też Tamara Gonzalez Perea. Influencerka znana wcześniej pod pseudonimem Macademian Girl,  tym razem wcieliła się w szamankę uzdrawiającą swym śpiewem. Szamański występ w programie interwencyjnym Elżbiety Jaworowicz przyniósł jej wątpliwej jakości rozgłos, za to zupełnie zapomniano o sprawie Poli, której rodzice prosili wówczas o pomoc.

Reklama

Stanowski wraca do występu Tamary Gonzalez Perei

Krzysztof Stanowski poruszył wówczas temat Tamary Gonzalez Perei w swoim programie na YouTube i postanowił j sprawdzić, skąd pochodzą produkty, które reklamuje "uzdrowicielka dusz" ze Szczecina. Obnażył wówczas prawdę i pokazał ile tak naprawdę kosztują "magiczne" przedmioty i ile kosztują oraz wskazał, że sklep Tamary fizycznie nie istnieje.

Teraz Stanowski wraca do sprawy, ale w zupełnie innym wymiarze. Okazuje się, że zwrócili się do niego rodzice dziewczynki, której dotyczyła interwencja w programie Elżbiety Jaworowicz.

"Napisała do mnie rodzina dziewczynki, o której była mowa w "Sprawie dla reportera", w tym odcinku, gdy pojawiła się Tamara i zaczęła grać na bębenku i coś tam nucić pod nosem. No i niestety całkowita kompromitacja tej szamanki sprawiła, że w ogóle temat owej dziewczynki Poli zszedł na dalszy plan. Rodzina myślała, że uda się zebrać trochę pieniędzy, ale się nie udało, bo odcinek zdominowała ta wariatka z czaszkami i z bębenkiem" - mówił Stanowski.

Stanowski organizuje zbiórkę "Przepraszamy za Tamarę"

Dziennikarz założył na popularnym serwisie zbiórkę na rzecz dziewczynki. Nie omieszkał przy tym dać prztyczka w nos Tamarze Gonzales i nazwał zbiórkę dla Poli sarkastycznie "Przepraszamy za Tamarę". W opisie zaś wyjaśnił: "Pomóżmy Poli, której Tamara zamiast pomóc - zaszkodziła. Spróbujmy to odkręcić bez pomocy gry na bębenku".

"Naprawmy to i pokażmy, że widzowie 'Dziennikarskiego z" mogą naprawdę komuś pomóc w przeciwieństwie do kryształowych czaszek sprzedawanych przez Tamarę Gonzalez Perea. Na ekranie zobaczcie link do skarbonki, którą założyłem (...) i tam zbierzmy pieniądze dla Poli. Ie się uda, tyle się uda, ale spróbujmy naprawić krzywdę, jaką wyrządziła tamta... Zachęcam do wpłat" - mówił Stanowski.

Stanowski miał nadzieję zebrać 100 tys. zł i taki wyznaczył cel zbiórki. W niespełna dobę darczyńcy wpłacili kwotę prawie dwukrotnie wyższą. Skarbonka "Przepraszamy za Tamarę" zebrała już 191 405 zł.

Zobacz też:

Tamara Gonzalez Perea: Rok temu wyrzucono ją z telewizji... Co robi dzisiaj?

Krzysztof Stanowski demaskuje sklep Macademian Girl. Koniec handlu "szamańskimi" czaszkami?

Macademian Girl została szamanką. W "Sprawie dla reportera" leczyła dźwiękami bębna


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Stanowski | Macademian Girl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama