Staszek Karpiel Bułecka przyjechał do Warszawy na chwilę. 12 lat później...
Staszek Karpiel Bułecka, podobnie jak jego tata i stryj, Sebastian, jest muzykiem. Dotychczasowy wokalista zespołu Future Folk, który właśnie rozpoczął solową karierę, wychował się w Zakopanem. Był jednak czas, gdy porwała go stolica i show biznes. Jak sam wyznał w najnowszym wywiadzie, wyjechał do Warszawy na chwilę i 12 lat później zorientował się, że nadal tam jest…
Staszek Karpiel Bułecka muzykę odziedziczył w genach. Jest synem skrzypka i architekta Jana Karpiela Bułecki i pochodzącej ze znanej i wpływowej rodziny Anny Bachledy-Curuś.
Z jednej strony jest spokrewniony z aktorką Alicją Bachledą Curuś, która jest jego cioteczną siostrą, a z drugiej z Sebastianem, liderem zespołu Zakopower, który jest… stryjem Staszka.
Jak czasem żartuje młodszy z kuzynów, dawno już przestał zwracać uwagę na to, że ludzie mylą go z Sebastianem, bo zdarza się to nawet bliskim znajomym. Może teraz trochę się zmieni, bo Staszek Karpiel Bułecka, po rozstaniu z zespołem Future Folk, rozpoczął solową karierę jako Staszek z Gór.
Nie jest to jedyna zmiana w życiu, na jaką ostatnio się zdecydował. Jak wyznał w rozmowie z „Gazetą Krakowską”, postanowił wrócić w swoje rodzinne strony i otworzyć z partnerką pensjonat w Zakopanem. Zbierał się do tego dość długo:
„Pojechałem do Warszawy na miesiąc, a zostałem dwanaście lat. Tam się urodził nasz syn. Ale wiedzieliśmy z moją Hanią, że przeprowadzimy się do Zakopanego, bo zaczęliśmy tu budować pensjonat. Warszawę uwielbiam – ale tylko na chwilę. Moje serce bije najswobodniej w Zakopanem, u podnóża gór”.
Podczas lat spędzonych w Warszawie, Staszka wciągnął show biznes. Jak sam żartuje w najnowszym wywiadzie, przewinął się przez wszystkie programy rozrywkowe, oprócz „Rolnik szuka żony”. Życiowa partnerka muzyka, Anna Lis jest warszawianką, jednak w Zakopanem znalazła swoje miejsce i powołanie. Jak ujawnia Karpiel Bułecka:
„Już chyba nie wyobraża sobie, żeby wrócić do Warszawy. Może realizować tutaj swoje pasje. Przede wszystkim latanie na paralotni. Poza tym narty i rowery. Pracuje sobie zdalnie i tutaj otworzyła też z przyjaciółkami Górską Wioskę Edukacyjną - placówkę w nauczaniu domowym. Jak widzę, ile one nad tym siedzą, to nie przestaję ich podziwiać”.
Przez 13 lat związku Karpiel Bułecka i Anna Lis nabrali wprawy w ignorowaniu pytań o ślub. Jednak, jak przyznaje Staszek, urzędowy dokument mógłby ułatwić im życie:
„Przez te lata wiele się działo: budowa domu, przeprowadzka, narodziny naszego syna. Teraz jest już spokojniej, trzeba więc wreszcie pomyśleć o tym ślubie. Choćby ze względu na papierologię, żebyśmy w dokumentach byli jako mąż i żona, bo tak to nawet nie możemy pójść do siebie do szpitala i zasięgnąć informacji”.
Jednak nawet, gdy już w końcu dojdzie do ślubu, rodzina pana młodego może kręcić nosem. Narzeczeni mają bowiem wizję uroczystości, która nie wszystkim się spodoba:
„My szanujemy to, jak rodzice nas wychowali, ale chcemy żyć po swojemu. Jesteśmy dorośli i to my wychowujemy nasze dzieci. Kierujemy się naszymi zasadami. Ja uwielbiam ludzi, ale ślub chciałbym wziąć w ciszy. A góralskie wesele to wiadomo: zapraszamy sześćset osób, ostatni wchodzi, a pierwszy wychodzi. To męczące dla pary młodej. Ja kocham Grecję… Nie lepiej więc wziąć tylko najbliższych i tam wszystko spokojnie załatwić?”
Zobacz też:
Ważne wieści z domu Karpiela-Bułecki. Naprawdę powiedział to o ukochanej: „Zrobiło nam się słabo”
Staszek Karpiel-Bułecka o koniach nad Morskim Okiem. Podziela zdanie braci Golec?