Steczkowska będzie walczyć
Justyna Steczkowska (37 l.) postanowiła nie odpuszczać tabloidom i wypowiedziała im wojnę. Każde opublikowane przez nich kłamstwo znajdzie się na wokandzie sądowej - zapowiada.
O swoim postanowieniu piosenkarka pisze na oficjalnej stronie internetowej:
"Witam Kochani. Wróciłam już do kraju, ale tradycyjnie nie dane mi cieszyć się pięknymi wspomnieniami z Miasta Kochanków. Super Express kąsa i kąsa..." - czytamy.
"Tym razem twierdzą, że kłamię i nie mam zamiaru przekazać pieniędzy na fundację Anny Dymnej i tradycyjnie jest to stek bzdur przez nich napisanych!!!
W podaniu do sądu nie muszę podawać, co zrobię z pieniędzmi, które wygram. To moja własność i mogę z nimi zrobić, co chcę. Oczywiste było dla mnie jasne od początku, że nie skorzystam z nich, bo od dziecka uczciwie zarabiam na swoje życie muzyką, a nie golizną (co bezczelnie chciano udowodnić mi w sądzie)".
Gwiazda ma za sobą już jedną, wygraną sprawę sądową z "Super Expressem". Poszło o publikację wakacyjnych zdjęć, na których Justyna Steczkowska opalała się topless.
"Nigdy nie rozebrałam się do żadnej sesji, ani po to, żeby zarobić na swoim nagim ciele. To wbrew moim zasadom" - tłumaczy. "Moje zdjęcia w SE pochodziły z prywatnych wakacji i z prywatnej plaży, na której byłam z mężem i dziećmi.
Tak jak każdy obywatel świata mam prawo spędzać wakacje tak, jak chcę. TO MOJE PRYWATNE ŻYCIE, A NIE SCENA I NIE POZWOLĘ PRZEKRACZAĆ GRANIC i tak już mocno naciągniętych. Tym PROCESEM chciałam powiedzieć STOP, bo gdybym tego nie zrobiła, za chwilę miałabym ich w swoim własnym ogrodzie i sypialni...
Wracając do sedna. Omówiłam sprawę przekazania pieniędzy już dawno z Anią Dymną i swoimi prawnikami. Po odliczeniu kosztów sądowych cała suma co do złotówki trafia na konto Fundacji Ani Dymnej".
Zobacz również: 80 tys. za nagie zdjęcia Steczkowskiej
Steczkowska odmówiła biednym dzieciom?