Steczkowska bez rajstop nawet zimą!
Kontrast futra z gołymi nogami gwiazd jest intrygujący i zmysłowy. Ale czy warto ryzykować zdrowie?
Nawet zimą na salonach gwiazdy chętnie noszą koktajlowe sukienki czy długie kreacje - do tego koniecznie buty z odkrytymi palcami i staranny pedicure. W tym akurat nie ma nic dziwnego: organizatorzy imprez zwykle dbają o ogrzewanie. Gorzej, że ta moda przeniosła się także na ulice!
Hołdującym jej paniom grozi co najmniej dokuczliwe zapalenie pęcherza moczowego. Jeśli już je złapią, nie będą mogły cierpliwie pozować otaczającym je fotografom z powodu zemsty pęcherza.
Za prekursorkę tej mody można uznać Justynę Steczkowską. Wokalistka ma bardzo zgrabne nogi i... hopla na ich punkcie. Opracowała specjalny sposób zakładania nogi na nogę, dzięki któremu jej łydki wydają się jeszcze smuklejsze. Ponadto nawet jesienią i zimą nie zakłada rajstop - jest przekonana, że w nich jej nogi prezentują się gorzej.
Biorąc pod uwagę, że gwiazda była twarzą (nogą?) jednej z firm, jej postępowanie wydaje się nielogiczne. I nieekonomiczne. Na dobrej jakości rajstopy wydałaby ok. 40 zł - wyjście z gołymi nogami kosztuje jeszcze więcej. Wymaga specjalnych balsamów, a nawet pudrów: bez nich w świetle reflektorów nogi wypadłyby, dosłownie i w przenośni, wyjątkowo blado.
W ślady Justyny poszły inne gwiazdy: top modelka Anja Rubik (jest częściowo usprawiedliwiona: do tego fasonu spodni nie pasowałyby inne buty, a skarpetki zabiłyby całość) oraz coraz bardziej hollywoodzka Ania Mucha (rajstopy nie pasują do czerwonego dywanu).
A Marina? Tej chyba pomyliły się pory roku! Na styczniowe zakupy w Złotych Tarasach wybrała się w ciemnych okularach i szortach.