Reklama
Reklama
Tylko u nas

Steczkowska o zmianach w TVP. Jasne stanowisko. "Nie uważam, że większość ma rację" [POMPONIK EXCLUSIVE]

Justyna Steczkowska intensywnie przygotowuje się do występu 14 lutego podczas polskich preselekcji do Eurowizji 2025. Artystka drugi rok z rzędu próbuje swoich sił - w 2024 roku w wyniku wewnętrznego wyboru jury przegrała jednym punktem względem Luny. Wykonawczyni "Gai" opowiedziała w rozmowie z Pomponikiem co myśli na temat tego, że tym razem to publiczność wybierze kandydata reprezentującego nasz kraj w konkursie.

Justyna Steczkowska o zmianach w TVP. Jasne stanowisko ws. preselekcji

Polskie preselekcje do Eurowizji co roku budzą wiele emocji i lawinę komentarzy w sieci. Poniekąd dzieje się tak dlatego, że publiczność do tej pory albo nie miała głosu w zadecydowaniu o swoim kandydacie, albo był on ograniczony. Telewizja Polska tym razem oddała decyzję w 100 proc. widowni.

Justyna Steczkowska jest zwolenniczką takiego rozwiązania. Przyznała, że jeśli wszystko jest transparentne, to nie będzie generować niepotrzebnych komentarzy, wskazujących na coś innego. Wyznała również, że każdy artysta dostał od TVP tyle samo budżetu oraz czasu antenowego, co uważa za sprawiedliwie rozwiązanie.

"Po tych ostatnich latach, kiedy to nie było tak transparentne, jak powinno być, to uważam, że bardzo dobrze. Teraz TVP powiedziała 'zrobimy tak, jak chcecie'. Jest czyściutko, transparentnie, dla każdego pieniędzy jest tyle samo pieniędzy, czasu antenowego, nikt przed 14 stycznia nie mógł powiedzieć, że występuje w preselekcjach, żeby nie było nieporozumień, że ktoś ma większa sile medialna, drudzy - którzy dopiero zaczynają - mniejszą. Wszystko jest w porządku" - podkreśliła w rozmowie z Pomponikiem.

Reklama

Justyna Steczkowska szykuję niespodziankę na preselekcję do Eurowizji

Mimo tego artystka jest zdania, że nie zawsze jest tak, że to większość ma rację. "Nie uważam, że większość ma racje, tak ogólnie, bo z tym bywa bardzo rożnie. Zależy w jakiej dziedzinie, temacie. Na razie nie ma lepszego systemu niż możliwość wyboru" - skwitowała. 

Artystka uchyliła także rąbka tajemnicy odnośnie przygotowań do występu podczas preselekcji. Przypomnijmy, że piosenkarka zaprezentuje utwór "Gaja" ze swojej ostatniej płyty "Witch Tarohoro". Zależy jej na wywołaniu efektu "wow" u publiczności. Podkreśliła, że pomysł na show leży całkowicie w gestii artystów, a telewizja jedynie pomaga w realizacji. "Telewizja oczekuje od nas, że jest nasz pomysł na show, a ona to zrobi swoimi siłami (...). To my musimy wymyślić, co chcemy przekazać publiczności" - podkreśliła dla Pomponika diwa. 

Niespodziewanie wyjawiła także, że szykuje pewną niespodziankę. Nie chciała jednak zdradzić, o co chodzi. "Jest też mała niespodzianka, której teraz nie zdradzę, ale możecie być zadziwieni, że można robić takie rzeczy na scenie. Ponoć niewielu ludziom się to udało do tej pory, zobaczymy, czy nam się uda" - wyjawiła tajemniczo.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Steczkowska pod lupą zagranicznych komentatorów Eurowizji. Wydali opinię

Daria Marx zmieniła wizerunek. Już nie chce być mylona z Cleo

Kuba Szmajkowski przerwał milczenie ws. Edyty Górniak. Chodzi o Eurowizję

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Steczkowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy