Steczkowska: Rzucali we mnie kamieniami!
Justyna kolejny raz postanowiła wrócić do swoich traum z dzieciństwa. Dowodzi, że nie było jej w życiu łatwo...
Jakiś czas temu Justyna Steczkowska ( 40 l.) opowiadała w jednym z wywiadów, jak to prawie otarła się o śmierć, gdy jako 5-letnia dziewczynka spadła z roweru.
Twierdziła, że przeżyła wtedy śmierć kliniczną i "była wśród aniołów". Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie i wróciła do żywych.
Niestety, w dalszym życiu było jej równie ciężko. Okazuje się, że w czasach szkolnych bardzo szydzili z niej jej rówieśnicy. "Jusia" wyraźnie odstawała od swoich kolegów. Już wtedy upodobała sobie czarne powłóczyste suknie, nosiła długie kruczoczarne włosy. Do tego ciągle chodziła ze skrzypcami pod pachą, na których nieustannie grała. Jej powroty ze szkoły były często prawdziwą męką.
"Kiedy szłam drogą na skrót, zdarzało się że spotykałam łobuziaków. Rzucali we mnie kamieniami i przezywali 'Tekla'. To była taka brzydka pajęczyca grająca na skrzypcach w bajce 'Pszczółka Maja', więc obelga była duża" - wyznaje w "Twoim Stylu".
Takie ataki pojawiały się niestety coraz częściej i nastoletnia "Jusia" nie mogła sobie z tym poradzić.
"Raz to zniosłam, drugi raz poleciały łzy, za trzecim razem poskarżyłam się mamie. Liczyłam, że coś zrobią" - dodaje piosenkarka.
Rodzice doradzili jej tylko, aby nie chodziła więcej tamtą drogą. Justyna przekonuje, że te przykre wydarzenia ją ukształtowały i zahartowały. Dzięki temu osiągnęła tak wiele.
Podobna do Tekli?