Steczkowska wjechała w autobus
W samym centrum Warszawy samochód Justyny Steczkowskiej uderzył w pełen pasażerów autobus. To nie pierwszy raz, gdy piosenkarka straciła kontrolę nad swoim pojazdem...
O wypadku Jusi (37 l.) doniósł "Super Express", który wydaje się być najbardziej na bieżąco z różnorakimi wpadkami artystki. Kilka dni temu, wracając samochodem ze spotkania w jednym z hoteli, Steczkowska wjechała w autobus.
"Justyna wyjeżdżając z hotelu, wyjechała prosto na pas dla autobusów na alei Jana Pawła II. Nie wiem, jak ona to zrobiła, ale nie zauważyła autobusu i wprost w niego wjechała" - relacjonuje w brukowcu świadek zdarzenia.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Wypadek kosztował tylko sporo nerwów pasażerów, którzy musieli wysiąść z autobusu i poczekać na następny.
Steczkowskiej udało się załatwić sprawę pokojowo. Zabrała kierowcę do hotelu i tam najprawdopodobniej spisali odpowiednie dokumenty. Policja nie została wezwana.
Piosenkarki z pewnością nie można nazwać mistrzynią kierownicy. Pięć lat temu spowodowała poważny wypadek - zderzyła się z ciężarówką. W kwietniu ubiegłego roku zaparkowała na przystanku autobusowym, a w listopadzie jej samochód nabawił się kolejnego wgniecenia...