Steczkowska zaskoczyła słowami o Górniak. Niecodzienne wyznanie i zwrot akcji
Wszyscy znamy te słowa: "od miłości do nienawiści jeden krok". Czy działa to również w drugą stronę i od konfliktu, który trwał latami, można przejść do bardzo serdecznych emocji? Na to przynajmniej wskazują słowa, które Justyna Steczkowska wypowiedziała na temat swojej odwiecznej scenicznej rywalki, Edyty Górniak.
Justyna Steczkowska nie ukrywa już, że uwielbia Edytę Górniak. To wyznanie nieco zaskoczyło wiernych fanów diwy, którzy od lat obserwują, jak Panie delikatnie wbijają sobie szpileczki.
"Kocham Edytę taką, jaka jest. Uważam, że ma w sobie dużo odwagi, ma piękny głos, jest urokliwą kobietą. Rzeczywiście na co dzień się nie spotykamy, ale wciąż ponawiam zaproszenie na herbatę. Może porozmawiamy sobie i wszystko, co złe, pójdzie w niepamięć" - powiedziała wokalistka w najnowszej rozmowie z "Faktem".
Na kolejne pytanie, czy między paniami nie ma złych emocji, Justyna odpowiadała wprost:
"Absolutnie. Przemedytowałam wiele trudnych sytuacji w życiu i nie warto nosić w sobie gniewu, żalu ani pretensji do nikogo, bo to kompletnie nie ma sensu. Zawsze jestem otwarta na rozmowy, najlepiej jest się z kimś spotkać i porozmawiać twarzą w twarz".
Jak Justyna podkreśliła w tej samej rozmowie, jej udział w preselekcjach do Eurowizji 2024 jest już pewny. W tej sytuacji (mimo miłych słów o diwie), trudno nie zauważyć, że jeśli Justyna wygrałaby konkurs i pokonała wynik Edyty (która w 1994 roku zajęła rekordowe dla Polski - 2. miejsce), zwyciężyłaby podwójnie. Z jednej strony osiągnęłaby szczyt, z drugiej - utarła nosa byłej rywalce.
Choć Justyna nie wypowiedziała się na temat tego, jak ambitne są jej plany na konkurs, wierzy w siebie.
"Miejmy nadzieję, że się uda" - wyznała.
W rozmowie z "Party" Steczkowska odważyła się na nieco większe uzewnętrznienie:
"Ja już mam 51 lat, co ja jeszcze mogę zrobić? Zrobiłam tak wiele rzeczy, tak różnorodnych, żeby jakoś nakręcić samą siebie do pracy, do nowych wyzwań pomyślałam, że to jest dobry pomysł po 30 prawie latach wystąpić w Eurowizji. [...] Myślę, że chciałabym to przeżyć raz jeszcze. 51 lat... chyba lepiej niż jak będę miała 80".
Czy decyzja o tym, by wystąpić na Eurowizji 2024, mogła zostać... zapisana w kartach? Jak Steczkowska wyznała, nawet jeśli dziś na tym rozwiązaniu nie polega, lubi korzystać z pomocy specjalistek.
"Wiele razy korzystałam z takich porad. Kocham wszystkie wróżki, ale im nie wierzę. Pewnie, fajna rzecz, ale od wielu lat już tego nie robię, ponieważ wiem, że moje życie musi być w moich rękach i nie mogę polegać na zdaniu wróżki, kart i takich różnych bajerów, bo to się mija z celem. Wróżki widzą potencjały, różne drogi, a to my musimy sami zdecydować, w którą stronę chcemy pójść i jaką drogę wybrać" - zwierzyła się Justyna Steczkowska w wywiadzie dla "Faktu".
Zdaniem diwy nie warto zbytnio skupiać się na poradach wróżki. W końcu to my sami decydujemy o własnym życiu i powinniśmy samodzielnie sprawować nad nim kontrolę.
"[...] to jest twoje życie, warto o tym pamiętać" - podsumowała.
Czytaj też:
Informacja o wyprowadzce Allana z kraju nadeszła nagle. Jak znosi to Górniak?
Smutek zagościł w domu Górniak. Wyjazd syna zmienił wszystko: "Czuję beznadziejną pustkę"
Te 3 znaki zodiaku znajdą miłość po Pełni Księżyca w Bliźniętach. Oni wkrótce znajdą szczęście