Reklama
Reklama

Stefan Friedmann nie był orłem w szkole. Do tej pory się tego wstydzi

Stefan Friedmann (81 l.) swoją aktorską karierę rozpoczął w wieku 14 lat. Nauczyciele nie byli wyrozumiali wobec jego artystycznych ambicji. Friedmann wyleciał ze szkoły, musiał powtarzać klasę, miał też ogromny problem z maturą.

Stefan Friedmann, syn cenionego aktora Mariana Friedmanna pierwsze propozycje aktorskie zaczął dostawać jako nastolatek.  

Stefan Friedmann: nie miał czasu na szkołę

W wieku 14 lat zagrał w „Godzinach Nadziei”, a przed osiągnięciem pełnoletności zdążył jeszcze wystąpić w „Warszawskiej syrence”, „Kaloszach szczęścia” i „Miejscu na ziemi”. Miał stałą posadę w słuchowisku radiowym „Matysiakowie”, w którym wcielał się z Gienka. 

W tej sytuacji trudno było mu znaleźć czas na naukę. Nauczyciele nie mieli wtedy wyrozumiałości dla dziecięcych gwiazd. Za miganie się od zajęć Friedmann został wrzucony z warszawskiego licem im. Tadeusza Reytana i  zanim postanowiło go przygarnąć XXXIV Liceum, wówczas im. Karola Świerczewskiego, a obecnie Miguela de Cervantesa, nie wiedział nawet, czy będzie miał możliwość podejść do matury

Reklama

Zwłaszcza że w międzyczasie zawalił rok i musiał powtarzać klasę. Matury zresztą też nie udało mu się zdać za pierwszym podejściem, czego do tej pory się wstydzi. Jak wyznał w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”:

"Sprawiłem tym przykrość rodzicom i dziewczynie". 

Stefan Friedmann: egzaminy zdawał za drugim podejściem

Na szczęście rok później udało mu się uzyskać świadectwo dojrzałości. Podobna sytuacja powtórzyła się przy egzaminie aktorskim – też zdał go za drugim podejściem, eksternistycznie. 

W karierze aktorskiej Friedmanna panowało wówczas spore zamieszanie. Był zasypywany propozycjami ról filmowych i w Teatrze , w życiu prywatnym też sporo się działo

Stefan Friedmann: jego dwie sympatie do tej pory się przyjaźnią

Gdy jego ukochana Krystyna dostała szansę, która rzadko zdarzała się w czasach PRL-u: studiowania języka angielskiego w Cambridge, Friedmann zawarł dżentelmeńską umowę na czas określony z Marysią. Związek okazał się opłacalny pod względem kulinarnym, bo ojciec Marysi pracował w Supersamie i miał dostęp do mięsa spod lady. Jak wspominał Friedmann:

"Marysia zawsze czuła, że jak Krystyna wróci, to się pożegnamy. I tak się stało, ale proszę sobie wyobrazić, Krystyna i Marysia się od tamtej pory przyjaźnią. Mało! Kochają!"

Krystyna i Stefan od tamtej pory są szczęśliwym małżeństwem, a Maria, specjalistka od kotletów schabowych, nadal jest ich bliską przyjaciółką. 

Zobacz też:


Teresa Lipowska i Stefan Friedmann razem w "M jak miłość". Potwierdzają!

Szelągowska zbliżyła się do syna znanego aktora. "Zwariowałam ze szczęścia!"

Stefan Friedmann: Na znak protestu porzucił rolę w kultowym serialu. Niezwykła historia aktora


Thriller medyczny „Sortownia” od 16 czerwca w Polsat Box Go

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy