Stefan z "Sanatorium miłości" nie mógł powstrzymać łez. Płyną słowa wsparcia z całego kraju
W 3. odcinku "Sanatorium miłości 6" poznaliśmy wzruszające historie uczestników. Widzowie jednak najbardziej zwrócili uwagę na wrażliwego Stefana z Szemud, który nie mógł powstrzymać łez opowiadając historię swojego małżeństwa. A to niestety nie był koniec przykrych sytuacji tego dnia w "Sanatorium". Poruszeni widzowie wysyłają słowa wsparcia.
Stefan z Szemud w "Sanatorium miłości 6" jak na razie nie ma dużego powodzenia, ale wszystko jeszcze może się zmienić. W końcu kuracjusze spędzają aż trzy tygodnie w sanatorium w Krynicy-Zdroju. Tym razem prowadząca randkowe show, czyli Marta Manowska sprezentowała seniorom powrót do przeszłości dzięki im zdjęciom z młodości. Niestety, nie dla każdego wspomnienia z dawnych lat były szczęśliwe. Szczególnie wrażliwy na historię sprzed lat był właśnie Stefan, który nie mógł powstrzymać łez.
Stefan, kiedy zobaczył zdjęcie ze swoją żoną i córkami, na początku nie był w stanie nic powiedzieć. Zalany łzami dopiero w rozmowie sam na sam z prowadzącą opowiedział historię swojego życia, kiedy to żona miała skłonność to pewnej grupy napojów. Pomimo wielokrotnych obietnic, nie zmieniła stylu życia. To pokazuje, jak wierny i lojalny jest Stefan.
Mimo tak trudnych przeżyć w małżeństwie Stefan nie odszedł od żony, choć było już blisko.
"Raz było. Zamówiłem samochód z przyczepką i chciałem się wyprowadzić. To poszła córka i ona ją uprosiła, że napisali na kartce, że przeprosi, że nie będzie więcej, że się uspokoi, mam zostać, będzie wszystko w porządku. Zostałem. Dwa tygodnie były piękne, a potem już..." - zdradził senior w rozmowie z Martą Manowską.
Żona w krótkim czasie otrzymała diagnozę - rak. Stefan wyznał, że wtedy się kompletnie załamała.
"Potem się okazało, że rak i to był może miesiąc, dwa i już było po niej. I zostałem z dziećmi. [Poradziłem - przyp. red.] sobie bardzo dobrze" - mówił w odcinku Stefan.
Jednak to nie był koniec przykrości dla Stefana. Najpierw spotkał się na niezobowiązującym zabiegu z Marią Luizą, która niestety odrzuciła jego zaloty i stwierdziła, że będą jedynie przyjaciółmi. To podłamało seniora. Na szczęście u seniora dobre samopoczucie stara się budować Stanisław, który pożyczył mu... swój krem przeciwzmarszczkowy (Stefan nie lubi swoich zmarszczek, które są wynikiem wieloletniej pracy jako spawacz).
Wieczorem cała grupa kuracjuszy wybrała się na tańce. Niestety Stefan nie bawił się z innymi.
"Ja bez tańców sam tak siedzę, to jestem tak jakby odrzucony, bo ja niedosłyszę, oni gadają tam swoje rzeczy... Ja jestem o taki samotnik, przyciśnięty tak jakby do muru. Gdyby tak stanęła tu moja Kinga, córeczka najmłodsza, dopiero bym pokazał jak się tańczy" - mówiąc te słowa, do oczu Stefana napłynęły łzy.
Cała historia Stefana w odcinku bardzo wzruszyła wszystkich oglądających. Na oficjalnych profilach "Sanatorium miłości" nie brakowało ciepłych słów skierowanych do kuracjusza:
- "Po negatywnych postach widzów odnośnie zachowania grupy wobec Pana Stefana, specjalnie pokazują jak Stefan się bawi z innymi"
- "Złamało mi to serce. Mam nadzieję, że pan Stefan spotka kogoś na swojej drodze.
- "Poczciwy chłop. Widać, że naturalnie się zachowuje dlatego może nie odnajduje się, bo reszta pod kamerę"
- "Przykro patrzyło się, gdy Pan Stefan był sam i reszta grupy go ignorowała, zamiast pomóc się zintegrować"
- "Jak dla mnie Pan Stefan to cudowny człowiek. Najsympatyczniejszy z panów tej edycji. Paniusie niestety oceniają opakowanie uczestników, a nie wnętrze"
- "Panie Stefanie nie ma się co martwić, nie znajdzie Pan miłości w programie to na pewno jest w Polsce Pani, która chętnie Pana pozna, odezwie się, jakaś pokrewna dusza. Fajny z Pana człowiek, dobry, spokojny. Jeszcze będzie Pan szczęśliwy"
Zobacz też:
Sprawa już jest przesądzona. "Sanatorium miłości 6" znika z anteny
Stanisław z "Sanatorium" odszedł od żony dla młodszej. Nie spodziewał się, że tak go potraktuje
Afera w "Sanatorium miłości". Małgosia rozsierdziła widzów. Nie darują jej
Porażająca opowieść Elżbiety z "Sanatorium". Musiała mieszkać w kotłowni
Andrzej z "Sanatorium" wyjawił przykrą prawdę, gdzie musi mieszkać. "Płynność finansowa zachwiana"