Stefano Terrazzino nie lubi polskich wesel. Oto powód!
Stefano Terrazzino (40 l.) nie jest wielbicielem polskiej tradycji weselnej. Wyjawił, co mu się nie podoba.
Pochodzący z Włoch tancerz od wielu lat mieszka w Polsce. Ma tu przyjaciół i znajomych, którzy niejednokrotnie zapraszali go na swoje śluby.
Jak się jednak okazuje, Stefano Terrazzino (sprawdź!) nie jest fanem typowo polskich wesel.
To, co dla wielu jest atutem, czyli polska gościnność, on postrzega negatywnie.
"Przyznam się, że ja nie daję rady na weselach. Polacy są bardzo gościnni, a przez to trzeba dużo jeść. Każdy chce ze mną pić, a potem kończę pod stołem" - wyjawił w rozmowie z "Faktem".
Przez te kilkanaście lat pobytu w naszym kraju i kilku weselach, na których był gościem, zdążył jednak wypracować sobie metodę, dzięki której udaje mu się przetrwać imprezę.
"Nauczyłem się, że tak po czterech kieliszkach już piję wodę i muszę udawać, bo inaczej nikt mi nie da spokoju" - wyjaśnił.
Ale nie tylko nadmierna ilość alkoholu przeszkadza mu podczas wesela.
Z racji tego, że jest świetnym tancerzem, wszyscy chcą, by z nimi zatańczył. Jak się okazuje, nawet dla takiego mistrza parkietu zaprawionego w boju bywa to męczące.
"Ciotki, wujkowie chcą ze mną tańczyć i mówią: ‘No co, ze mną nie zatańczysz?’. (...) No i muszę zatańczyć" - żali się tabloidowi.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: