Stenka planuje operację plastyczną?
Aktorka zapytana, czy ma w planach operację plastyczną, odpowiedziała: "Nie odrzucam tego. Drobne poprawki, czemu nie? I charakteryzatorkom będzie łatwiej malować" - powiedziała w jednym z ostatnich wywiadów.
47-letnia Danuta Stenka wyznała, że nie jest zadowolona ze swojej powierzchowności: "Nie uważam, żebym jakoś szczególnie wyglądała. Myślę, że jestem przeciętna" - twierdzi w wywiadzie dla "Gali".
"Nigdy nie lubiłam malować się prywatnie, to mi się kojarzy z pracą. Zaczęłam po przyjeździe do Warszawy, prawdopodobnie z jakiegoś lęku. To był rodzaj maski, za którą się chowałam. Pewnie próbowałam ładniej wyglądać, żeby mnie ludzie zaakceptowali. Tymczasem teraz, po latach, kiedy już powinnam dodawać sobie urody, nie jestem w stanie się to tego zmusić".
Aktorka jest niezadowolona szczególnie z niektórych fragmentów swojego ciała: "Na przykład na nogi chętnie wymieniłabym się z Kayah, Violą Śpiechowicz albo moją mamą. No właśnie czemu nie odziedziczyłam nóg po mamie?!" - zastanawia się.
"Talię poproszę mojej starszej córeczki albo mojej mamy. Włosy długie, bujne, grube, upinałabym w hiszpański kok na karku. W dzieciństwie złamałam nos. Mama mówi, że odkąd zaczęłam chodzić, ciągle hamowałam na nosie. A w trzeciej klasie poślizgnęłam się w biegu, zderzyłam nosem z ławką i coś w środku pękło. Moja rodzina od czasu do czasu dowcipkuje sobie z maminego kulfona" - zdradza aktorka.
"Ostatnio spojrzałam na mój nos w lustrze teatralnym z profilu, i zaczęłam się głośno zastanawiać, jak bym wyglądała z wyprostowanym. Doszłam do wniosku, że chyba nie byłabym do siebie podobna. Przyjaciółka charakteryzatorka stwierdziła: Daj spokój, straciłabyś charakter".