Stenka rozliczyła się z Kościołem! Ma poważne zarzuty pod adresem księży. Poszło o "toksyczne kazania"!
Danuta Stenka nigdy dotąd nie wypowiadała się tak kategorycznie na temat Kościoła i księży. W najnowszym wywiadzie pozwoliła sobie jednak na szczerą opinię, w której oceniła jakość treści przekazywanych parafianom przez księży. Wymowne słowa aktorki wbijają w fotel!
Coraz więcej celebrytów chętnie podejmuje temat wiary, szczególnie, gdy w grę wchodzi ochrzczenie dzieci. Wielu z nich decyduje się także na publiczną krytykę kościoła, przyznając, że sama instytucja nie do końca im odpowiada, a jeszcze inni wprost przyznają się do apostazji lub całkowitego odejścia od wiary. Niedawno głośno było o decyzji Dawida Podsiadły, który zrezygnował z przywilejów czynnych katolików i zapowiedział, że zabierze swoje papiery z rodzinnej parafii.
W książce "Flirtując z życiem" w rozmowie z Łukaszem Maciejewskim aktorka Danuta Stenka również podjęła temat wiary i po raz pierwszy otwarcie opowiedziała o swoim stosunku do prawd głoszonych przez księży.
Gwiazda zdradziła w osobistym wywiadzie, że często czuje się naprawdę dotknięta wypowiedziami kapłanów, którzy stają na mównicy, by pouczać ludzi. Nie ukrywa, że nie jest w stanie zgodzić się niekiedy z ich opiniami.
"Cierpię, kiedy zdarza się, że podczas mszy słucham toksycznych kazań wygłaszanych z poczuciem wyższości, które nijak mają się do nauki Chrystusa" - wyjawiła.
Danuta Stenka rzadko podejmuje temat wiary na forum publicznym, choć wiadomo, że jest głęboko wierząca. Potrafi jednak oddzielić nauki rozkrzewiane przez Jezusa, które opisano w Piśmie Świętym, od wynurzeń współczesnych księży zawartych w kazaniach. W wielu przypadkach te dwie sfery się nie przenikają, choć przecież księża to jedynie orędownicy Chrystusa na ziemi.
"Zdarzało się, że słuchając, myślałam: Boże drogi, co ty mówisz, człowieku? Albo tego nie rozumiesz, albo próbujesz nagiąć to, co usłyszeliśmy, do załatwienia jakiegoś swojego interesu" - przyznała.
Danuta Stenka, która miała okazję wcielić się w postać Judyty w ekranizacji bestsellerowej powieści Grocholi "Nigdy w życiu!", nie mogła przejść obojętnie obok informacji o pogarszającym się stanie zdrowia Katarzyny Grocholi.
Wieść o tym, że bestsellerowa pisarka zmaga się z rakiem płuc wstrząsnęła nią do głębi. Aktorka od razu chwyciła za telefon, by osobiście przekonać się, jak miewa się jej wieloletnia przyjaciółka.
"Danuta przyjechała podnieść Kasię na duchu. Już wcześniej, jak dowiedziała się o jej chorobie, dzwoniła do niej z dobrym słowem" - zdradził w rozmowie z "Na żywo" znajomy obu pań.
Po tym, jak mama Szelągowskiej doszła w końcu do siebie, Stenka szybko zachęciła ją do kolejnego projektu, pomagając jej wrócić do normalności po trudnych przeżyciach, które odebrały jej nieco chęci do życia. Wówczas obie panie podjęły się pracy nad audiobookami czterech powieści Grocholi. To właśnie Stenka zasiadła za mikrofonem i odczytała ich treść. Zaangażowanie w całe przedsięwzięcie rozweseliło pisarkę.
"Kasia znów miała okazję wspólnie z Danusią popracować. Dobrze jej to zrobiło, od razu odzyskała błysk w oku" - dodał informator "Na Żywo".
Zobacz też:
Stenka ruszyła na pomoc Grocholi. Ich ostatnie spotkanie mocno poruszyło pisarkę!
Danuta Stenka szczerze o pracy dla aktorek po 50-siątce. "Zdecydowanie nie ma ról!"
Danuta Stenka usłyszała, że jest za stara do roli. Aktorka komentuje!