Stockinger nie stawił się w sądzie
Na rozprawie w podwarszawskim Piasecznie przeciwko Tomaszowi Stockingerowi, który spowodował wpadek drogowy pod wpływem alkoholu, zabrakło samego oskarżonego. Poszkodowana domaga się od aktora 100 tysięcy złotych.
Przypomnijmy, w październiku ubiegłego roku Tomasz Stockinger spowodował wypadek drogowy - na podwarszawskiej ulicy wjechał swoim seatem w inny samochód i... odjechał. Po przyjeździe policji okazało się, że aktor miał we krwi ponad dwa promile alkoholu.
Jak informuje dzisiejszy "Fakt", Stockinger (55 l.) nie stawił się we wtorek, 30 marca, na pierwszej rozprawie sądowej. Kobieta, która ucierpiała w wyniku wypadku, żąda 100 tysięcy złotych odszkodowania. Gdy adwokat pana Tomasza usłyszał te żądania, zdołał tylko powiedzieć: "Nie jestem przygotowany na odpowiedź".
Jakiś czas temu serialowy dr Lubicz zaproponował, że zapłaci 10 tysięcy złotych grzywny za jazdę pod wpływem alkoholu, a za dwa pozostałe przewinienia - spowodowanie kolizji i ucieczkę z miejsca wypadku - 2,5 tysiąca złotych. Prokurator jednak zmienił zarzut spowodowania kolizji na spowodowanie wypadku, za co grozi nawet 4,5 roku więzienia.
Zobacz również:
Stockingerowi jednak grozi odsiadka
Stockinger o ucieczce z miejsca wypadku