Reklama
Reklama

Stockinger wyznał to o dawnych kolegach z "Dzień Dobry TVN". Sołtysik od razu podał jedno nazwisko

Robert Stockinger aktualnie pracuje w "Pytaniu na śniadanie", dokąd trafił po latach spędzonych w konkurencyjnym "Dzień dobry TVN". W najnowszym wywiadzie dla jednego z portali postanowił ujawnić kulisy pracy w śniadaniówce stacji z Wiertniczej. W pewnym momencie dość zaskakująco wypowiedział się na temat byłych kolegów, a konkretniej jednej osoby. "(...) ktoś marzył całe życie, zaczynał prowadzić program śniadaniowy i się jednak okazywało, że to jest kompletny niewypał" - powiedział bez ogródek. Andrzej Sołtysik, który przeprowadzał tę rozmowę, od razu zasugerował, o kogo chodzi synowi Stockingera. Zrobiło się niezręcznie.

Robert Stockinger zmienił pracę po 13 latach. Dziś prowadzi "Pytanie na śniadanie"

Robert Stockinger nie należy do dziennikarzy, którzy całe życie związali z jednym miejscem. Jakiś czas temu rozstał się ze śniadaniówką stacji TVN i aktualnie jest prezenterem "Pytania na śniadanie"

Reklama

"Do widzenia, TVN. Po 13 latach w firmie i okrągłych 10 w redakcji "Dzień dobry TVN" nadszedł czas rozstania. Trudno opisać wszystko, co tu przeżyłem, ile nauczyłem się w tym czasie i jak wiele zawdzięczam tej stacji. Przyszedłem jako stażysta bez biurka, a odchodzę z doświadczeniem zasiadania w fotelu gospodarza flagowego programu. To była długa i piękna droga" - pisał wówczas w sieci. 

Robert Stockinger o innych dziennikarzach. "Kompletny niewypał"

Stockinger ostatnio gościł z kolei w programie Świata Gwiazd, który prowadził Andrzej Sołtysik. W rozmowie Robert wyznał m.in., że praca w tej branży bywa skomplikowana i bardzo wymagająca. W pewnym momencie wprost stwierdził, że znane są przypadki głośnych transferów, które skończyły się wielką klapą. 

"(...) były też takie przypadki, że ktoś marzył całe życie, zaczynał prowadzić program śniadaniowy i się jednak okazywało, że to jest kompletny niewypał" - mówił Stockinger. 

Wypowiedź przerwał mu Sołtysik, który również miał okazję pracować w "Dzień Dobry TVN". Ten od razu domyślił się, o kogo chodzi. 

"Kogo masz na myśli? Poczekaj. Małgosia czy Rozenek? No właśnie" - zaśmiał się prezenter, co jednak wprawiło Roberta w pewne zakłopotanie, bo chyba myślał, że obejdzie się bez nazwisk. 

Robert Stockinger pracuje w śniadaniówce z pasji. Planował to latami

Potem dziennikarz pokrętnie odpowiedział też na pytanie, kto według niego jest najlepszym kandydatem na prowadzącego program śniadaniowy. 

"Ja uważam, że dalej to jest pewne nieelitarne grono, ale bardzo konkretne, zrzeszające ludzi, którzy mieli bardzo emocjonalne, wspólne doświadczenia. Jedni sobie poradzili lepiej, inni mniej. Rzeczywiście, być może to nie jest aż tak zamknięta grupa jak kiedyś. Ale czy może być każdy? To zależy od tego, jakie szefostwo ma plany na program śniadaniowy. Nie wiem, o kim konkretnie teraz myślisz" - mówił Stockinger. 

W wywiadzie podkreślił, że na własną pozycję pracował latami i znane nazwisko nie miało tu większego znaczenia. 

"Przez 10 lat planowałem: 'Jakby mi to poszło? Jakim ja byłbym prowadzącym?' (...) To były coraz śmielsze plany. Ja się coraz bardziej rozwijałem jako reporter. (...)" - wspominał, zapewniając, że wykonuje zawód, który naprawdę uwielbia, a w branży "najlepiej poradzą sobie ci, którzy mają spore ego".

Czytaj też:

Stockinger po latach wyznał prawdę ws. sławnego ojca. "Ten serial zabrał mi wtedy ojca

Znienacka Robert Stockinger wyznał szczerze ws. przeszłości. "Odwróciła się i mnie zostawiła"

Ledwo ogłosili zmiany w "PnŚ", a tu takie słowa Stockingera. "Nikt mi nie powiedział"

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy