Reklama
Reklama

Stracił żonę, dziś jest najszczęśliwszy

Tadeusz Chudecki, czyli popularny Henio z serialu "M jak miłość", po śmierci żony Luisy długo nie mógł się pozbierać. Dzisiaj twierdzi, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

- Była fantastyczną osobą, bardzo ją kochałem - opowiada tygodnikowi "Świat&Ludzie". - Wierzę, że stamtąd, gdzie jest, opiekuje się mną i synem. Bardzo często mi się śni i zawsze z taką energią i taką jasnością.

Żona aktora odeszła po długiej chorobie. Lekarze byli bezradni. - Czasem zasypiała na dwa miesiące, a potem przez dwa kolejne nie mogła zasnąć w ogóle. Albo nagle traciła łaknienie. To były straszne cierpienia fizyczne, dostawała silne środki przeciwbólowe. Ja przez kilka lat nie uprawiałem zawodu, bo bałem się wyjść z domu i zostawić ją choćby na chwilę samą.

Reklama

Dzisiaj Chudecki pogodził się z jej śmiercią. Tęskni, ale udało mu się wrócić do równowagi:

- Miałem straszne momenty dochodzenia do siebie po jej śmierci. Ale jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. A dlaczego? Bo czerpię swój optymizm z tych właśnie swoich trudnych życiowych doświadczeń. Bo z tragedii wypływają bardzo mądre rzeczy. No i lubię zawód, który wykonuję, czyli aktorstwo!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tadeusz Chudecki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy