Stramowski wydał oświadczenie po feralnym nagraniu. Uciął spekulacje niczym Królikowski
Piotr Stramowski zabrał głos po opublikowaniu dziwnego wideo. Teraz gęsto się tłumaczy i przekonuje, że nie miał zamiaru apelować do Warnke. Internauci nie dają temu wiary. Porównują aktora do Antka Królikowskiego!
Rozstanie Katarzyny Warnke i Piotra Stramowskiego odbiło się głośnym echem w mediach. Nikt nie przypuszczał, że tych dwoje jest w stanie coś rozdzielić, ale los chciał inaczej. Związek nie przetrwał próby czasu, a niedawno stało się jasne, co doprowadziło do rozstania. W niedawnym wywiadzie Warnke przyznała, że razem ze Stramowskim różnili się oczekiwaniami wobec relacji, ponieważ wywodzili się z dwóch diametralnie różnych rodzin.
Wydawało się, że jej słowa trafiły w czuły punkt, ponieważ niedługo potem gwiazdor zamieścił na swoim Instagramowym profilu krótkie nagranie autorstwa Gstaada Guya, z którego płynie nauka, by zostawiać sprawy osobiste dla siebie. Zaskakujący filmik podpisał słowami: "Nie rób tak...". Dorzucił do tego również kilka pasujących emotikon.
"Nie przesadzaj, chociaż cisza może być onieśmielająca, nie ma powodu, aby wypełniać ją werbalną biegunką dotyczącą twojego życia osobistego, związków lub planów na przyszłość. Zachowaj wszystkie sprawy osobiste dla siebie i dyskutuj o wszystkich rzeczach nieszkodliwych i przeciętnych (...), szanuj swoją prywatność, zachowaj werbalną biegunkę dla kogoś innego" - prawił komik.
Media szybko podchwyciły trop, a w sieci roiło się od spekulacji w sprawie tajemniczego zbiegu okoliczności. W końcu jednak Stramowski publicznie odpowiedział na nurtujące wszystkich pytania i odżegnał się od podejrzeń, jakoby nagranie miało coś wspólnego z odważnymi wypowiedziami byłej żony.
"Drodzy zainteresowani, (...) piszący do mnie zapytania o zamieszczony przeze mnie filmik znanego komika The Gstaad Guy. Nie ma on nic wspólnego z wywiadem Kasi Warnke, z którym, nota bene, nie miałem okazji się zapoznać. Przestańcie proszę dopisywać historie, których nie ma" - zaapelował Piotr Stramowski.
Fani aktora z przymrużeniem oka spojrzeli na jego wyjaśnienia, powątpiewając w prawdziwość jego słów. "Dziwne że pojawił się w odpowiednim czasie" - napisała jedna z internautek w komentarzu.
Nie brakowało również zdań, przestrzegających gwiazdora przed tym, że drążenie tematu odniesie efekt odwrotny od zamierzonego.
"Oho, zaczyna się...", "Drugi Królikowski... wycisz się chłopie... pisząc takie oświadczenia sam się pakujesz w medialna sraczkę. Ludzie zawsze staną po stronie kobiety, matki...zwłaszcza takiej torpedy jak Kasia Warnke" - pisali fani gwiazdora, którzy wietrzą nosem aferę, jak wyjętą z życia Antoniego Królikowskiego.
Zobacz też:
Stramowski uderza w Warnke. To jej wytknął. "Zachowaj werbalną biegunkę dla siebie"
Warnke tak szczera jeszcze nie była. Wyznała prawdę o rozstaniu ze Stramowskim