Strasburger niespodziewanie to ogłosił. Nie jest pracownikiem TVP
Niedawno na profilu facebookowym „Familiady” dumnie ogłoszono, że Karol Strasburger jest najdłużej pełniącym swoją funkcję gospodarzem programu na całym świecie. Jak się jednak okazuje, wbrew temu co wszyscy myślą, „Familiada” nie powstaje w studiach TVP, a co więcej, Strasburger nawet nie jest pracownikiem stacji.
"Familiada", jak wiele innych teleturniejów, jest pomysłem kupionym z zagranicy. Format tak się przyjął w naszym kraju, że nadawany jest już od... trzydziestu lat i żadne dotychczasowe władze Telewizji Publicznej nie zdecydowały się zdjąć go z emisji. Wprawdzie niedawno pojawiły się głosy, że dalsze losy programu stoją pod znakiem zapytania, jednak ostatecznie okazało się, że fani programu nie muszą się martwić o kolejne odcinki.
Od samego początku gospodarzem programu jest Karol Strasburger, a jego żarty, które opowiada w programie, zwane też "sucharami", zyskały już miano kultowych.
Co ciekawe, teraz wyszła na jaw zaskakująca informacja na temat programu i przekazał ją właśnie sam Karol Strasburger. Dotąd mało kto o tym wiedział.
Pierwszy odcinek "Familiady" wyemitowano 17 września 1994 roku. Już niebawem zatem ekipa będzie mogła świętować okrągłą, 30. rocznicę powstania programu.
Teleturniej od początku nadawany jest w TVP2. Jak się okazuje, sam program z Telewizją Publiczną, oprócz tego, że w niej leci, ma... niewiele wspólnego.
Jak ujawnił właśnie Karol Strasburger, program nie powstaje w studiach TVP, a on nawet nie jest pracownikiem stacji.
"Pragnę dodać, że jesteśmy ekipą, która pracuje prywatnie poza telewizją, więc "Familiada" nie powstaje w studiach telewizji. Ja też nie mam podpisanej umowy z telewizją, tylko z firmą prywatną. I tak od tych trzydziestu lat to się dzieje" - wyznał w rozmowie z "Faktem".
"Program jest kupowany przez telewizję. Ona oczywiście nadaje temu charakter, wymagania i wiele innych rzeczy z tym związanych. Też w jakimś sensie finanse, bo też od telewizji spływają" - wyjaśnił.
Nie jest tajemnicą, że w Telewizji Publicznej zaszły ostatnio spore zmiany. Choć na pracę Karola Strasburgera nie miały one większego wpływu, to prezenter pozytywnie je ocenia.
"(...) I myślę, że to jest teraz ta sytuacja, że mamy ludzi, z którymi mam ochotę rozmawiać. I to jest ta dobra zmiana. Czy tym ludziom będzie wszystko dobrze wychodziło? Trudno powiedzieć, bo to nie jest tak łatwo..." - powiedział tabloidowi.
Zobacz też:
Tak zachowuje się córka Strasburgera
Wpadka w "Familiadzie". Strasburger nie wiedział o co chodzi