Strasburger w końcu potwierdził. Złożył rezygnację ze względów prywatnych [POMPONIK EXCLUSIVE]
Karol Strasburger jest w branży od ponad 50 lat. Przez te pół wieku bawił nas w filmach, teatrze i "Familiadzie". Jakiś czas temu zrezygnował jednak z teatru, co zapoczątkowało spekulacje o zbliżającym się końcu jego kariery. Dlaczego porzucił to zajęcie? Otóż, miał ważny powód. Wszystko wyjawił w rozmowie z Pomponikiem.
Minęło już pół wieku, od kiedy Karol Strasburger jest aktywny zawodowo. Jeszcze do niedawna pracował w trzech miejscach jednocześnie. Występował w teatrze, grał w serialach i prowadził "Familiadę". Kiedyś jednak trzeba powiedzieć dość. Aktor i prezenter poczynił już nawet pierwsze konkretne zmiany i rozpoczął rewolucję zawodową.
Żegna się ze sceną i wydaje się, że nic już nie zmieni jego decyzji. Z tej jednej rzeczy po prostu musi zrezygnować i ma ku temu bardzo ważny powód.
Karol Strasburger zadebiutował w 1970 roku rolą w serialu "Kolumbowie" i już rok później dostał angaż w uznanym Teatrze Dramatycznym w Warszawie. W Polsce pierwszy raz wzbudził ogromne zainteresowanie, kiedy zagrał dwie role - pana Tolboskiego i syna Toliboskiego - w nominowanych do Oscara "Nocach i Dniach". Stał się wtedy bożyszcze kobiet, a jego kariera nabrała rozpędu.
Aktorowi ciągle było jednak mało i szukał kolejnych możliwości rozwoju. Związał się z warszawskimi teatrami Komedia i Bajka, a w 1994 roku zaskoczył wszystkich, przyjmując propozycję poprowadzenia "Familiady". Teraz, ponad 50 lat od startu w zawodzie i 30 lat od debiutu "Familiady" wciąż jest aktywny zawodowo i wcale nie uważa, że nic już nie musi.
"Czekają mnie teraz zdjęcia filmowe. Nie mogę przychodzić na plan i dziwić się, co mam do zrobienia, ponieważ już nic nie muszę, ponieważ jestem gwiazdorem. Im więcej umiemy i mamy lepszą pozycję zawodową oraz bagaż doświadczeń, tym więcej powinniśmy. Mamy być wzorem dla młodych ludzi i pokazywać, że ktoś taki jak ja też ma być przygotowany, znać tekst i nie mylić się" - powiedział w rozmowie z reporterem Pomponika Strasburger.
Dlaczego więc schodzi ze sceny, skoro uważa, że tyle wciąż jeszcze musi? Dlaczego porzucił teatr? Okazuje się, że miał ważny powód. Późne tacierzyństwo obudziło w nim nowe poczucie obowiązku. Nie chce już spędzać większości wieczorów w garderobach teatralnych. Woli być blisko swojej pociechy i mieć pewność, że odpowiednio ją wychowa.
"Jeździłem ze spektaklami teatralnymi po całej Polsce. Było to dość wyczerpujące czasowo. Zrezygnowałem z tych wyjazdów, ponieważ nie da się wszystkiego. Odpuściłem ze względów prywatnych. Zostawiłem teatr z boku po to, żeby wieczory, które mi zajmował, mieć dla rodziny, ponieważ to nie może być tak, że decyduję się na rodzinę, po czym nie ma mnie w domu. Moja pociecha musi mieć ojca, rodzinę i poczucie wspólnej zabawy. Muszę mieć czas, ponieważ chcę mieć pewność, że wychowam ją tak, jak powinienem" - wyznał Strasburger.
Choć Karol Strasburger wyznał w rozmowie z Pomponikiem, że choć częściowo odejmuje sobie obowiązków zawodowo, nie myśli jeszcze o zakończeniu kariery. Odejście z teatru było wyborem, który pozwolił mu pogodzić resztę zobowiązań, które nie zabierały mu aż tak wiele wieczorów jak scena teatralna.
"Na ten moment o tym nie myślę. Jestem w stanie to wszystko tak godzić, że jestem obecny w domu. Wyjeżdżam na jeden dzień, ale wracam i skracam nieobecności w domu. Jestem na etapie, że rodzina jest dla mnie najważniejsza. [...] Po to mam ten dom i chcę w nim być" - zdradził Strasburger w rozmowie z Pomponikiem.
Przypomnijmy, że Strasburger 2 2019 wziął ślub z Małgorzatą Weremczuk. W tym samym roku na świecie pojawiła się ich pociecha Laura.
ZOBACZ TEŻ:
"Familiada" z nowym gospodarzem? I to jakim. Karol Strasburger znienacka wymienił to nazwisko
Wielka chwila w życiu Karola Strasburgera. Spływają gratulacje