Suchora i Kowalewski: 31 lat różnicy
Choć Agnieszkę Suchorę (42 l.) i Krzysztofa Kowalewskiego (73 l.) dzieli duża różnica wieku, świetnie dogadują się jako artyści, małżonkowie i rodzice Gabrysi...
Kiedy kilkanaście lat temu aktorka dołączyła do zespołu warszawskiego Teatru Współczesnego, Krzysztof był tam prawdziwą gwiazdą, od lat jednym z najpopularniejszych polskich aktorów.
Była nieśmiała i trzymała się nieco z boku, jednak jej dziewczęca uroda tak go oczarowała, że na próbach trzymał się zawsze blisko niej.
Stał się jej powiernikiem i doradcą, gdyż Agnieszce właśnie rozpadało się małżeństwo z aktorem Sławomirem Packiem. On był w wieloletnim, nieformalnym związku z Ewą Wiśniewską.
I tak, mimo różnicy wieku, stali się sobie bardzo bliscy. Kiedy w 2000 roku na świecie pojawiła się malutka Gabrysia, ich wspólna relacja nabrała innego wymiaru.
Aktor kupił duże mieszkanie w Warszawie i postanowił założyć prawdziwą rodzinę. W 2002 roku stanęli z Agnieszką na ślubnym kobiercu.
Pierwszą żoną Krzysztofa Kowalewskiego była kubańska tancerka Vivian. Przed laty młody, rozpoczynający dopiero karierę Krzysztof, zakochał się w egzotycznej piękności do szaleństwa. Byli małżeństwem przez trzy lata, ale mimo rozłąki pozostawali w dobrych relacjach. Połączył ich syn Wiktor - mieszka obecnie w Los Angeles i, podobnie jak ojciec, jest aktorem.
Agnieszka i Krzysztof są małżeństwem wyjątkowo zgodnym. Uwielbiają podróże, fascynuje ich Toskania. Lubią spędzać wolny czas na Mazurach, gdzie aktorka własnoręcznie przerobiła stodołę na dom w stylu skandynawskim.
- Chciałbym jak najdłużej być w pełni sił, żeby zapewnić córce radosne dzieciństwo, a potem dobre życie - mówi pan Krzysztof. I bije się w piersi: - Jak mój, dziś już 42- letni syn był mały, ja byłem strasznie zapracowany. Rano na planie, wieczorem w teatrze. Teraz już mnie tak nie chcą. Kiedyś mi syn zarzucił, że dla niego tyle czasu nie miałem.
Pan Krzysztof jest zakochany w córce do szaleństwa. - Dobrze nam razem. I jak tak idziemy sobie niespiesznie za rękę, to moja córka patrzy na mnie z miłością. I pyta cicho: "A batonika mi kupisz?".
Przy swoich dziewczynach tryska energią. Odmłodniał. Gdy córka chce, potrafi w 10 minut zebrać się na basen. Na rower. - Jest w wygłupach z Gabrysią niestrudzony - opowiada Suchora.
- To raczej ona czasem ma dosyć i woła: "Mamo, weź go". Wtedy wpadam do jej pokoju i patrzę na tę kotłowaninę i pytam: "Boże, człowieku, ile ty masz lat?". A on na to: "No, jak to? 14!".
Dziś Krzysztof Kowalewski uzależniony jest tylko od swego zawodu. Kocha grać i rozumie, że jego żona również. Pomagał więc przy dziecku i starał się, by nie rezygnowała z ról.
Pani Agnieszka, jak żadna dotąd kobieta, doskonale wyczuwa jego nastroje. Wie, że kiedy on przygotowuje się do roli, potrzebuje skupienia i bywa nieobecny. Kiedy jest przemęczony, najlepszym lekarstwem jest sen. Bo wypoczęty tryska energią. Chociaż ma już dystans do życia.
- Szalenie ważne jest dla mnie, aby nie przywiązywać się do utrwalonego wizerunku, bo w życiu wszystko się zmienia, wszystko jest ruchome - mówi aktor. Jedyne, czego nie zamierza już w życiu zmieniać, to żony.
(nr 46)