"Super Express" ujawnia szokujące zeznania Kamila Durczoka!
Kamil Durczok (51 l.) wyznał, że jest świadomy końca swojej kariery. Tabloid dotarł do zeznań dziennikarza...
Cała Polska od blisko tygodnia żyje sprawą Kamila Durczoka. W miniony piątek dziennikarz został zatrzymany przez policję za spowodowanie wypadku na autostradzie A1, mając 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu!
Tabloidy szybko odkryły, że w takim stanie Kamil przejechał swoim luksusowym BMW około 400 kilometrów. Mężczyzna wracał znad morza do rodzinnych Katowic.
Gdy policja przybyła na miejsce zdarzenia, Kamil był sam. Okazało się, że towarzyszyła mu 20-letnia przyjaciółka o imieniu Karolina, która jednak nie chciała być zamieszana w sprawę.
"Do brata do Władysławowa pojechał w poniedziałek, 22 lipca. Zabrał ze sobą 20-letnią Karolinę, którą niedawno poznał pod Krakowem" - informował "Super Express".
Tabloid na swoich łamach publikuje teraz zeznania Durczoka.
"Czułem, że mogę prowadzić auto. Na trasie nic złego się nie działo. W mojej ocenie nie przekraczałem prędkości" – tak według informacji gazety zeznał śledczym Durczok.
Kamil przyznał się do prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu.
Śledczy zarzucają mu jeszcze spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
"To mój największy błąd, bardzo mi wstyd. Jestem świadomy końca kariery – bił się w serce przed prokuratorami Durczok. I opowiadał o koszmarach ostatnich lat. Po pierwsze – o batalii sądowej z tygodnikiem "Wprost", który zarzucił byłemu szefowi "Faktów" TVN mobbing i molestowanie podległych mu pracownic. Po drugie – o trudnym rozwodzie z żoną. Po trzecie wreszcie – o problemach zdrowotnych.
W połowie lipca Durczok na kilka dni miał trafić na oddział kardiologiczny. Przyjmował leki na serce. - Szukałem rozluźnienia w alkoholu. Całe moje życie legło w gruzach. Moja psychika jest w rozsypce" - czytamy w "Super Expressie".
Durczokowi grozi nawet 12 lat więzienia.
***