Świąteczny zwyczaj Marcina Dańca
Satyryk Wielkanoc spędza wraz z żoną i córeczką Wiktorią w Krakowie. Wcześniej jednak święta obchodził w rodzinnym Wielopolu Skrzyńskim.
Wedle tamtejszego zwyczaju, w nocy z soboty na niedzielę, nie miał możliwości zmrużyć oka.
"Tamtejsze tradycje wspaniale oddają ducha tych świąt. Król Jak III Sobieski po zwycięstwie pod Parkanami zostawił w Wielopolu rodzaj bębna, w który uderzało się, by sławić jego chwałę. W nocy z Wielkiej Soboty na Niedzielę Wielkanocną budzą się wszyscy mieszkańcy i po odśpiewaniu kilkunastu pieśni wielkanocnych, bębniarze chodzą z procesją od domu do domu" - tłumaczy w wywiadzie dla magazynu "Świat&Ludzie".
"Stawiają bęben u drzwi wejściowych, a gdy gospodarz je otwiera, radośnie biją w ten bęben. Procesja ciągnie się aż do mszy rezurekcyjnej o 6. rano. Tam, w Wielopolu, wszystko w świąteczną niedzielę dzieje się przed lub po Meusie, czyli procesji koło godziny 13-stej. Dopiero po niej można zacząć świętowanie".