"Sylwester marzeń" TVP pod lupą sądu. Nikt nie wie, ile tak naprawdę kosztowała impreza
Koncerty sylwestrowe TVP w Zakopanem stały się już prawdziwą tradycja. Stacja organizuje tam swoją flagową imprezę systematycznie od 2016 roku (wyjątkiem był rok 2020, w którym z powodu obostrzeń pandemicznych zabawa odbyła się w Ostródzie). Okazuje się jednak, że szefostwo telewizji publicznej niechętnie dzieli się z obywatelami informacjami o tym, ile pieniędzy pochłonęło przygotowanie imprezy.
Tegoroczna zabawa sylwestrowa zorganizowana przez Telewizję Polską napotykała na problemy niemal na każdym kroku. Wszystko zaczęło się od tego, że z występu podczas "Sylwestra marzeń" w Zakopanem zrezygnowała główna gwiazda imprezy - była członkini girlsbandu Spice Girls - Mel C.
Do bojkotu flagowego eventu TVP namówili gwiazdę fani. Wszystko przez negatywny stosunek Telewizji Polskiej do mniejszości seksualnych, które od lat aktywnie wspiera była spicetka. Piosenkarka o swojej decyzji poinformowała pięć dni przed imprezą. Wiele wskazywało na to, że sylwester w stolicy polskich Tatr będzie musiał odbyć się bez międzynarodowej gwiazdy.
Szefostwu TVP udało się w ostatniej chwili namówić hip-hopowy kolektyw The Black Eyed Peas na występ w Zakopanem. To nie był jednak koniec kłopotów stacji, bowiem amerykańscy gwiazdorzy zdecydowali się wyjść na scenę w tęczowych opaskach symbolizujących solidarność ze środowiskiem LGBT!
W mediach rozpętała się prawdziwa burza, osoby związane z TVP przedstawiają różne wersje wydarzeń, a konserwatywni publicyści związani są wręcz oburzeni tym, co stało się 31 grudnia.
Jakby tego było mało, Telewizja Polska ma także nierozwiązane problemy dotyczące ubiegłorocznego "Sylwestra marzeń", który także odbył się w Zakopanem. Wszystko dlatego, że TVP nie zgodziła się udostępnić informacji o kosztach poniesionych podczas organizacji imprezy w 2021.
Z takim żądaniem zwróciła się do stacji Sieć Obywatelska Watchdog. Stowarzyszenie chciało, by publiczny nadawca odtajniła informacje o tym, ile pieniędzy przeznaczyła na sylwestrową zabawę, jakie wynagrodzenie otrzymali poszczególni artyści, a także to, jakie podmioty były zaangażowane w przygotowanie wydarzenia.
Stacja odmówiła, tłumacząc się własnym interesem. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna" szefostwo TVP uznało, że konkurencja mogłaby skorzystać na tych informacjach i "łatwiej wynegocjować korzystniejsze dla siebie warunki realizacji własnych wydarzeń i wzmocnić swoją pozycję rynkową kosztem państwowej telewizji".
Na to tłumaczenie aktywiści z Watchdog wystosowali oficjalną skargę. Wszystko dlatego, że TVP jako państwowy nadawca ma - według działaczy - obowiązek ujawnić informacje o tym, w jaki sposób wydawane są publiczne środki.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przyznał rację organizacji. Sąd uznał w dodatku, że stacja działająca przy Woronicza nie uzasadniła odpowiednio potrzeby utajnienia danych dotyczących "Sylwestra marzeń".
Jeśli TVP nie wniesie skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego będzie musiała udostępnić wrażliwe dane. Przedstawiciele organizacji Watchdogs spodziewają się jednak, że sprawa tak łatwo się nie skończy. Podobne postępowanie toczy się również w sprawie organizacji sylwestrów w latach 2015 - 2017.
Zobacz też:
Black Eyed Peas wystąpili na Sylwestrze Marzeń TVP. Założyli tęczowe opaski
Sylwester Marzeń: Mel C nie wystąpi w TVP. Fani zachwyceni, telewizja ma problem
Mieszkańcy Zakopanego nasłali policję na organizatorów Sylwestra Marzeń w TVP