Sylwia Grzeszczak przerwała milczenie. Tak podsumowała występ Viki Gabor
Sylwia Grzeszczak (34 l.) przerwała milczenie i odniosła się do występu Viki Gabor podczas Sylwestra TVP. Młoda wokalistka, która całkowicie pogubiła się śpiewając przebój "Co z nami będzie", spotkała się z wieloma nieprzyjemnymi reakcjami ze strony fanów. Teraz swoje trzy grosze dorzuciła oryginalna wykonawczyni piosenki.
Sylwia Grzeszczak dopiero co potwierdziła rozstanie z Liberem, a teraz znów jest o niej głośno. Jedna z najpopularniejszych polskich wokalistek została wplątana w aferę dotyczącą sylwestrowego występu Viki Gabor. 16-latkę na scenie tak zjadła trema, że zupełnie zapomniała tekstu. Gdyby nie Liber, gwiazda byłaby bezradna. Co myśli o tym Sylwia Grzeszczak?
Choć od Sylwestra TVP minęły już niecałe dwa tygodnie, widzowie nie są w stanie wymazać z pamięci tego występu. W końcu piosenka wykonywana w oryginale przez Sylwię Grzeszczak przed piętnastoma laty była wielkim hitem, a nawet hymnem ówczesnego pokolenia.
Viki Gabor ani trochę nie przejęła się swoją wpadką. Pod zdjęciem z Sylwestra opublikowanym na Instagramie dała do zrozumienia, że każdemu zdarzają się pomyłki. Fanom jej postawa nie przypadła do gustu i uznali ją za jawnie lekceważącą.
W końcu o wyrażenie swojej opinii na temat afery z udziałem Viki Gabor została poproszona Sylwia Grzeszczak. Artystka, która pierwotnie wykonywała wielki hit ze swoim byłym partnerem Liberem z niespodziewaną dozą empatii zareagowała na aferę związaną z 16-latką.
"W dzisiejszym świecie dużo się dzieje. Jest dużo takich zagrożeń również i jednak jestem za tym, żeby się wspierać. I to jest ważne, żeby faktycznie się szanować i uważać też, bo niekiedy niektóre sytuacje mogą też spowodować coś w konsekwencjach niedobrego. I trzeba uważać po prostu, bo jesteśmy wszyscy ludźmi. Pewne sytuacje mogą dotykać najczulszych miejsc w organizmie i ja jestem za tym, żeby jednak wspierać się [...]" - powiedziała na antenie "Radia Eska".
Prowadzący Michał Hanczak przytaknął gwieździe. Zauważył, że skala nieprzyjemności, które na nią spływają jest nieporównywalna z tym, co tak naprawdę zaszło. W końcu mowa wyłącznie o paru pomyłkach na scenie.
"Rzeczywiście pojawiło się dużo negatywnych komentarzy pod adresem Viki, która naprawdę nic złego nie zrobiła. Apelujemy do wszystkich, którzy są pierwsi gotowi do wytykania komuś błędów, żeby trochę odpuścili" - podsumował radiowiec.
Zgadzacie się z taką opinią?
Zobacz też:
Najpierw głośne rozstanie, a teraz to. Grzeszczak przerwała milczenie. Koniec spekulacji
Grzeszczak uchyliła rąbka tajemnicy w sprawie rozstania. Opowiedziała o relacji z Liberem
Najpierw rozstanie Grzeszczak z Liberem, a teraz jeszcze to. Wielkie poruszenie