Sylwia i Mikołaj z "Love Island" apelują do rządzących o przełożenie wyborów prezydenckich
Sylwia Madeńska (27 l.) i Mikołaj Jędruszczak (26 l.) z "Love Island. Wyspa Miłości" nie pozostają obojętni wobec sytuacji politycznej w naszym kraju.
Jarosław Kaczyński naciska, by - mimo pandemii koronawirusa - wybory prezydenckie odbyły się 10 maja i miały charakter korespondencyjny. Czy tak się stanie, tego na razie nie wiadomo.
Głos w sprawie postanowili zabrać zwycięzcy polsatowskiego show "Love Island. Wyspa Miłości", nie kryjąc obaw.
"Jeśli ktoś coś chce zrobić na gwałt, to może sobie zaszkodzić" - mówi nam Mikołaj.
"Apeluję o rozsądek do wszystkich rządzących. Głosowanie korespondencyjne jest problematyczną kwestią. (...) Może być kłopot z byciem fair w tych wyborach. Głosowanie powinno zostać przesunięte" - uważa.
Podobnego zdania jest jego partnerka Sylwia.
"Zgadzam się z tym, co mówi Miki. Jak nagle będą wyniki, których nikt się nie spodziewa, to bardzo łatwo będzie można wysnuć wnioski, że wyniki są nieprawdziwe. Jeśli uda się zrobić super bezpieczny system, to jestem za głosowaniem korespondencyjnym" - kwituje Madeńska.
Myślicie, że uczestnicy "Love Island" powinni w ogóle wypowiadać się w tej kwestii?