Sylwia i Mikołaj z "Love Island" nie zabezpieczyli się przed malarią!
Sylwia Madeńska (27 l.) i Mikołaj Jędruszczak (26 l.) postanowili rzucić wszystko i wylecieć do Gambii. Niestety, przed wyjazdem zapomnieli o jednej ważnej sprawie.
Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak zdecydowali się polecieć do Afryki Zachodniej i nieść pomoc biednym. Zorganizowali zbiórkę, podczas której poprosili swoich fanów o wpłatę symbolicznej złotówki, aby na miejscu móc kupić najpotrzebniejsze rzeczy, czyli książki, zeszyty oraz żywność. Byli tak zaabsorbowani przygotowaniami do wyprawy, że zupełnie zapomnieli o sobie.
- Nie planowaliśmy z dużym wyprzedzeniem tego wyjazdu, dlatego nie jesteśmy zaszczepieni na malarię - powiedział nam Mikołaj.
- Musimy zrobić to na last minute albo polecieć na ryzyko. Byłbym w stanie zaryzykować i lecieć bez nich. Te szczepienia nie są obowiązkowe, ale zalecane. To kwestia naszej decyzji - dodał.
Z powodu malarii codziennie na całym świecie umiera około 3 tys. osób. Choroba ta jest wyjątkowo niebezpieczna dla osób z naszej strefy klimatycznej, u których nie wykształciły się mechanizmy częściowej odporności przeciwko malarii. Sylwia Madeńska tuż przed wyjazdem zdawała się być jednak spokojna...
- Na malarię są też tabletki. Wiadomo, tam będziemy otoczeni dziećmi, które nie myją rąk, więc jest realne niebezpieczeństwo - stwierdziła.
Warto dodać, że na razie nikt nie wynalazł szczepionki na malarię, a profilaktyka ogranicza się wyłącznie do przyjmowania leków antymalarycznych. Poprawne dobranie leku wymaga jednak czasu, gdyż musi uwzględniać szereg czynników.
Para wyleciała w środę rano. W Afryce spędzi tydzień.
Całą rozmowę możecie zobaczyć poniżej: