Sylwia Juszczak-Arnesen chce się rozwieść?
Aktorka i jej mąż Angus Arnesen są w separacji. Sylwia nie widzi szans na uratowanie małżeństwa.
Wieczór w Hotelu Hilton Double Tree. Trwa prezentacja wiosennej ramówki Polsatu. Na scenę wychodzą uczestnicy nowej edycji "Tańca z gwiazdami". Wśród nich aktorka Sylwia Juszczak-Arnesen (36 l.), znana m.in. z sagi "Dom nad rozlewiskiem".
W koralowej sukni wygląda wytwornie, ale na jej twarzy maluje się smutek. - Sylwia jest bliska decyzji o rozwodzie - zdradza nam jej znajoma.
Mąż wyjechał, a ona została sama
Jej mąż to Angus Arnesen, Norweg. Poznali się w łódzkiej Filmówce, gdy ona studiowała aktorstwo, a on reżyserię. Ale wtedy nic ich nie łączyło.
Po studiach ich drogi się rozeszły. On wrócił do Norwegii, a ona zakochała się w Tomaszu Pągowskim (dzisiejszy juror w programie "Bitwa o dom") i wyszła za mąż.
Urodziła Nataniela (12 l.), a potem Vincenta (8 l.). Gdy chłopcy byli mali, przeżyła zawód, Tomasz odszedł do innej kobiety. Z trudem znajdowała siły, by przejść przez rozwód.
Zawodowo wiodło jej się świetnie
I wtedy znów pojawił się Angus. W 2011 r. para wzięła ślub. Sylwia wyjechała z dziećmi za nim do Oslo, przyjęła jego nazwisko i nauczyła się norweskiego.
Zawodowo także wiodło się jej świetnie. Środowisko norweskich filmowców przyjęło ją życzliwie, otrzymała rolę w popularnych tam serialach: "DAG" i "Alle sammen sammen".
W nowym domu, w otoczeniu przyrody odzyskała harmonię. Jednak różnice kulturowe, a także skrajnie inne temperamenty małżonków dały o sobie znać.
- Norwedzy są życzliwi, jednak nie tak otwarci jak Polacy, więc brakowało mi mojej rodziny i przyjaciół - mówiła. Rok temu namówiła Angusa na przeprowadzkę do Warszawy. Ale mąż nie potrafił się w Polsce odnaleźć. Została sama.
Miała nadzieję, że przetrwają kryzys, nie udało się. Teraz do Norwegii lata tylko na filmowy plan, Angusa widuje sporadycznie. Na udział w show zdecydowała się dlatego, że tu chce budować swą zawodową przyszłość. Z Norwegią wiąże ją już coraz mniej.