Sylwia Juszczak zmienia zawód? „Mogłabym prowadzić sklepik”
Sylwia Juszczak należy do aktorek, którym pandemia dała się we znaki. Przez cały miniony rok zagrała tylko jedną rolę. Jej mąż też raczej nie narzeka na nadmiar propozycji. W tej sytuacji pojawił się pomysł zadbania o rodzinne finanse w inny sposób…
Sylwia Juszczak i Mikołaj Krawczyk poznali się na studiach aktorskich, jednak potem ich drogi się rozeszły. Juszczak poślubiła reżysera Angusa Arnesena i zamieszkała w jego rodzinnej Norwegii.
6 lat temu uznała, że nie jest jednak szczęśliwa w małżeństwie i wróciła do Polski. Wzięła udział w „Tańcu z gwiazdami”, jednak to nie pomogło jej w karierze. Postanowiła więc pójść za ciosem i wystąpiła w programie Polsat Cafe „Celebrity Salon”. Na planie spotkała Mikołaja Krawczyka i od słowa do słowa doszli do wniosku, że są dla siebie stworzeni. Zamieszkali razem, a następnie zdecydowali się na wspólne dziecko i ślub.
Ich córka Konstancja ma już dwa latka, a poza tym każde z małżonków na po dwóch synów z poprzednich związków. Patchworkowa rodzina funkcjonuje całkiem harmonijnie, niestety cieniem na jej szczęściu kładą się prozaiczne problemy z pracą.
W ciągu minionego roku Juszczak zagrała tylko w jednym serialu. Jako policjantka Barbara wystąpiła w „Archiwiście”. Krawczyk, po rozstaniu z „Przyjaciółkami” przemknął w zaledwie kilku odcinkach „Zakochanych po uszy”.
W tej sytuacji Sylwia postanowiła rozejrzeć się za pozaaktorskim źródłem zarobku. Przypomniała sobie, że przed laty pracowała w sklepie i zaczęła snuć na Instagramie rozważania, czy nie warto byłoby do tego wrócić:
Czyli lokal już prawie jest… Niestety, w swoim pomyśle na biznes Juszczak dostrzegła pewien trudny do przezwyciężenia problem:
Co byście jej poradzili?