Sylwia Wysocka po pobiciu żąda sprawiedliwości: "On nie może być całe życie bezkarny!"
Sylwia Wysocka (60 l.) w kwietniu ubiegłego roku przeszła prawdziwy koszmar. Jej były partner dotkliwie ją pobił, a ona trafiła do szpitala. Aktorka musiała czekać prawie rok, by do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie. Dziś gwiazda "Plebanii" przerwała milczenie, ponieważ otrzymała propozycję mediacji.
Sylwia Wysocka przeszła istne piekło. Gdy aktorka znana m.in. z serialu "Plebania" dowiedziała się, że jej partner ją zdradza, postanowiła się od niego wyprowadzić. Wówczas została dotkliwie pobita: miała złamany kręgosłup w trzech miejscach, uszkodzoną rękę oraz kręgi w odcinku piersiowym, liczne krwiaki oraz siniaki na ciele. Jak później wyznała, mężczyzna, z którym była związana przez 35 lat, zrzucił ją ze schodów! Rok po pobiciu, gdy Sylwia Wysocka po żmudnej rehabilitacji powoli doszła do siebie, otrzymała propozycję... mediacji!
Propozycja "zadośćuczynienia" wydaje się tym bardziej niestosowna, gdyż rodzina poszkodowanej już wcześniej miała założoną niebieską kartę, ponieważ partner aktorki znęcał się nad nią psychicznie oraz fizycznie.
Rozgoryczona gwiazda wierzy, że sprawiedliwość dosięgnie sprawcy, równocześnie obawia się, że zanim organy przejdą do czynów, istnieje ryzyko, że były partner ucieknie do Rosji, gdzie prowadzi znaczące interesy.
Jak podaje "Na żywo", mimo wojny w Ukrainie, na stronie internetowej mężczyzny nadal możemy zobaczyć hasło "Nasza dumna załoga w Rosji i na Białorusi", a pod nim widać pięć firm należących do sprawcy pobicia. Jak twierdzi znajoma aktorki, biznesmen jest rusofilem, który nie tylko związał się z Rosjanką o imieniu Elena, ale posiada też nieruchomości m.in. w Nowosybirsku oraz na Krymie.
Zobacz też:
Sylwia Wysocka została pobita. Jest akt oskarżenia przeciwko byłemu partnerowi
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc