Syn Beaty Tadli trafił do szpitala! Co się dzieje?
Beata Tadla (42 l.) dzień matki spędziła... w szpitalu, gdzie trafił jej syn. Jeden z tabloidów donosi, że Janek w szpitalnym łóżku musi zostać jeszcze co najmniej kilka dni. Co mu dolega?
Po rozstaniu z Jarosławem Kretem Beata Tadla mogła liczyć na wsparcie bliskich. Był przy niej przede wszystkim jej syn, który bardzo kocha mamę i chce dla niej jak najlepiej.
Jan Kietliński, owoc miłości dziennikarki i Radosława Kietlińskiego, nie ukrywał, że u boku mamy widziałby kogoś innego niż pogodynka.
"Nie będę opowiadał publicznie o życiu mojej rodziny, ale wiem, że mama potrzebuje i zasługuje na kogoś innego. Nie ma co doszukiwać się tu skandali, rozstali się tak, jak miliony innych par. Tak może miało być. Wiele rzeczy wróciło do normy, a zarazem zupełnie zwariowało. W domu teraz gości ciężka praca. Mama po pracy i treningach w "Tańcu z gwiazdami" wraca wykończona, ma na czym się skupiać. Reszta się poukłada" - opowiadał w "Super Expressie".
Pomagał mamie, lecz teraz to on potrzebuje jej pomocy. Jak czytamy w "Fakcie", chłopak trafił do szpitala z urazem kręgosłupa. To tam, przy jego łóżku, dzień matki spędziła Beata Tadla.
"Jej syn musi leżeć jeszcze co najmniej kilka dni. Na razie dostaje mocne leki i czeka na badania, po których lekarze podejmą dalsze decyzje" - donosi tabloid.
***
Zobacz więcej materiałów: